krajka napisał(a):Lechu napisał(a):Natomiast opieszałość z wprowadzaniem tych zmian to już całkiem inna kwestia.
To co było za rządu PiS&Samoobrona&LPR [PROJEKT z dnia 26.03.2007 r.] jest nieaktualne.
Nieprawda! Projekt jest aktualny, o czym świadczy fakt, że jest umieszczony na oficjalnej stronie MSWiA. To nie jest projekt rządowy opracowany przez polityków z PiS i Samoobrony, a projekt opracowany przez specjalistów, m.in. od prawa międzynarodowego, z uwzględnieniem uwag takich instytucji jak TOPR i GOPR. Prace nad tym projektem rozpoczęto jeszcze przed rządami PiS, o czym wiem choćby z korepondencji między Departamentem Bezpieczeństwa Powszechnego MSWiA a Klubem Sudeckim z Poznania (zobacz =>
http://www.ksp.lanet.wroc.net/mswia.gif). Nie wiem dlaczego błędnie sugerujesz, że każda zmiana składu personalnego w rządzie po wyborach oznacza automatyczne zdeaktualizowanie rozporządzeń poprzedniego rządu i projektów zmian w prawie powstałych za poprzednich rządów. Obecnie obowiązujące Rozporządzenie RM przetrwało wszystkie zmiany rządów od 1997 r., choć od dawna jest powszecnie krytykowane, o czym mowa na przykład w artykule z lutego br. pt. "Bezprawie w górach", który przytaczam poniżej (wytłuszczenia moje).
Od 11 lat obowiązuje rozporządzenie Rady Ministrów, które powoduje, że niemal wszyscy notorycznie łamiemy prawo, choć nie zdajemy sobie z tego sprawy. W dokumencie pełno jest absurdalnych paragrafów.
Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe oraz Polskie Towarzystwo Turystyczno Krajoznawcze od lat toczą beznadziejną walkę z kolejnymi rządami o zmianę rozporządzenia z maja 1997 r. "w sprawie określenia warunków bezpieczeństwa osób przebywających w górach, pływających, kąpiących się i uprawiających sporty wodne".
- Jaki sens jest łączyć w jednym akcie prawnym kwestię reguł zachowywania się w górach i nad wodą, tym bardziej, że istnieją odrębne rozporządzenia rządu o alpinizmie czy o przewodnictwie górskim - mówi Adam Jonak, od 1963 r. ratownik GOPR, inicjator i współautor 4-tomowego "Poradnika ratownika GOPR".
Okazuje się, że nie ma w Polsce wyciągu narciarskiego, który spełniałby normy określone przez rząd 11 lat temu. Wymagają one, by narciarz zjeżdżający ze stoku miał wokół siebie 100 metrów kwadr. wolnej przestrzeni. Na zdecydowanej większości tras narciarskich w naszym kraju jest - jak wynika to z wyliczeń - mniej niż 50 m kwadr. wolnej powierzchni na osobę.
- Mamy teraz następujące wyjścia: albo zamknąć trasy narciarskie, by respektować prawo, choć jest ono skrajnie nieżyciowe, albo doprowadzić do wycięcia w kraju setek hektarów lasów, żeby trasy spełniały wymogi rozporządzenia - mówi Adam Jonak.
Mało kto zdaje sobie także sprawę z tego, że bez górskiego przewodnika wycieczka nie może chodzić po parkach narodowych i rezerwatach, niezależnie od wysokości nad poziomem morza. Grupy nie mogą też poruszać się w terenie leżącym powyżej 1000 m npm - tak bowiem stanowi rozporządzenie Rady Ministrów.
W praktyce oznacza to, że przewodnika musi mieć grupa idąca np. z Gubałówki (1120 m npm) drogą asfaltową na Butorowski Wierch (1160) czy z Palenicy Białczańskiej szosą do Morskiego Oka lub brukowaną drogą z Kuźnic do schroniska Kalatówki.
- Bez przewodnika nie można też iść, by nie łamać prawa, z Sidziny do schroniska na Hali Krupowej czy z Rycerki Górnej do schroniska Wielka Racza - irytuje się Adam Jonak. - Podobnych przykładów, przecież na zdrowy rozum absurdalnych, można podać wiele - dorzuca.
Adam Jonak ma bardzo bogatą korespondencję pomiędzy kolejnymi rządami a TOPR, GOPR i PTTK. Jej efekt jest w zasadzie zerowy. Premierzy, ministrowie spraw wewnętrznych i administracji oraz posłowie najczęściej w ogóle nie odpowiadali na pisma tych trzech kompetentnych instytucji, a jeśli już - to były one bardzo zdawkowe, świadczące o całkowitym niezrozumieniu problemu.
źródło =>
http://wiadomosci.o2.pl/?s=512&t=10475#more
I to by było na tyle, bo za chwilę wybieramy się do kościoła ze święconką.