Wielka majówka 2014

Bieżące tematy z klubu.

Wielka majówka 2014

Postprzez Carpatia » 2014-04-24, 10:57

WIELKA MAJÓWKA 2014
01-04.05.2014


Plan imprezy :
1 maj czwartek – wyjazd z Mielca godz. 5:50. Przejazd do Szczawy.
10:00 Przyjazd do Szczawy, zaparkowanie samochodu (uwaga, 2 samochody jadą do Łopusznej, w celu pozostawienia tam jednego samochodu, ze względu na to, że zejdziemy do tej miejscowości i abyśmy mieli po zejściu z gór szybką możliwość ściągnięcia samochodów i udanie się w niedzielę do Szaflarów.
12:00 wyjście na szlak do Bacówki Zaćminbaniec (odpoczynek)
13:00 Wyjście na szlak i zdobycie Gorca
15:00 –dalej do Przysłup Dolny i w dół do Gorczańskiej Chaty.
17:30 – kwaterunek, obiad we własnym zakresie, np. spaghetti – piec do dyspozycji, degustacja przygotowanych nalewek, przygotowanie się do ogniska. Później śpiewo-granie i nocne Polaków rozmowy oraz świętowanie 5-cio lecia Gorczańskiej Chaty dawniej: Hawiarskiej Koliby (niespodzianki)

2 maj piątek – wstajemy koło 8:00 śniadanie we własnym zakresie
9:00 – wyjście z kwatery, kierunek na Przysłup. Po około ½ drogi odbijamy w lewo w stronę Jasze Małe i dalej na przełęcz Przechypkę do miejsac katastrofy samolotu bombowego Liberator B24. Odpoczynek i podchodzimy wyżej do miejsca widokowego, odpoczynek na Jaworzynie Kamienieckiej(podejście do Zbójnickiej jaskini).
15:00 – wyjście na Kiczorę (w zależności od czasu i pogody można przejść na polanę Jonkówki, rozpalić ognisko i usmażyć kiełbaskę).
17:00 przejście Halą Długą i zdobycie Turbacza – czas wolny
18:00 dotarcie do schroniska, aklimatyzacja, toaleta, czas wolny.
3 maja sobota – wstajemy również koło 8:00, śniadanie we własnym zakresie
9:00 przejście szlakiem zielonym do Łapsowa Wyżna (polana Bukowina Obidowska)
10:30 przejście do Kaplicy Papieskiej pod Turbaczem, chwila odpoczynku i dotarcie do polany Wachowej
13:30 wyruszamy niebieskim szlakiem do bacówki na polanie Cyrlicy
15:30 czas wolny , ognisko. Przejście na nocleg do bacy Władka w Zarąbku Wyżnym- obiadokolacja u Gaździny Heli (oj będzie się działo)

4 maja niedziela –śniadanie, zejście przez Zarąbek Wyżni do Łopusznej, przejazd po samochód (kto ma wolne ten można odwiedzić Józka Tischnera, dwór w Łopusznej i iść na rybkę do Pstrągowni). Wyjazd do Szaflarów na termalne baseny .
Po basenach wyjazd do domu.
W drodze powrotnej zahaczymy o Łososinę i tam może sobie zapodamy flaczki.

Wszelkie informacje : Mariusz Kokoszka tel. nr 605 363 362
Awatar użytkownika
Carpatia
Administrator
 
Posty: 454
Rejestracja: 2011-01-07, 19:14

Re: Wielka majówka 2014

Postprzez marmk7 » 2014-05-09, 20:43

Sprawozdanie z wycieczki w Gorce 2014. Z plecakiem przez halę.

Jak co roku przyszedł długo oczekiwany miesiąc maj i czas na zorganizowanie wycieczki „Wielkiej Majówki” w góry.
Po pobycie w Gorcach poprzednich latach i zdobyciu szczytów Turbacz oraz innych miejsc (wtajemniczonym napiszę tylko, że samolot Liberator nadal nie został zdobyty do dnia wycieczki) zaplanowaliśmy czterodniową wyprawę z plecakiem przez halę od Szczawy do Łopusznej.
Zanim dokładniej zdam Wam sprawozdanie z wycieczki, chciałbym przypomnieć słowa pewnej piosenki. Kiedyś bardzo lubiłem ją śpiewać, a odświeżona w mej pamięci nabrała bardzo symbolicznego znaczenia. Na pewno wszyscy ja znacie a brzmi tak:

Kiedy w piątek słońce świeci
Serce mi do góry wzlata
Że w sobotę wezmę plecak
W podróż do mojego świata
Ref: Bo ja mam tylko jeden świat,
Słońce, góry, pola, wiatr,
I nic mnie więcej nie obchodzi
Bom turystą się urodził.
Dla mnie w mieście jest za ciasno
Wśród pojazdów, kurzu, spalin
Ja w zieloną jadę ciszę
W ścieżki pełne słodkich malin
Ref:...
Myślę czasem leżąc w trawie
Lub jęczmienia żółtym łanie
Czy przypadkiem za pół wieku
Coś z tym światem się nie stanie.
Ref:...
Chciałbym żeby ten nasz świat
Przetrwał jeszcze z tysiąc lat
Żeby mogły nasze dzieci
Z tego świata też się cieszyć
Ref: Bo ja mam tylko jeden świat...

Bo kto z nas nie lubi obcować z wiosenną przyrodą, naturą. Może nie wszyscy od razu jadą w góry, ale zapewne większość z Was szuka takich miejsc cichych i spokojnych, w których można zrelaksować się i zregenerować swoje siły. My upodobaliśmy sobie górskie klimaty. Tym razem postanowiliśmy przejść szlakiem zaczynającym się od podejścia ze Szczawy na Gorc 1228, Przysłop Dolny i dalej do schroniska Gorczańska Chata. Tam rozpaliliśmy ognisko i w towarzystwie schroniskowych kotów usmażyliśmy kiełbaski. Rano po smacznym śniadaniu przygotowanym na nowo wybudowanym piecu wyruszyliśmy dalej w górę do kapliczki znajdującej się przy żółtym szlaku a następnie w dół do osady Jaszcze i dalej na przełęcz Pańską Przechypkę do miejsca katastrofy samolotu bombowego Liberator B24 z II wojny światowej. Po posileniu się i zgłębieniu tajemnicy tego miejsca udaliśmy się potokiem w górę do Jaworzyny Kamienickiej. Szliśmy początkowo potokiem a następnie rumowiskami pomiędzy wiatrołomami i chciałem zaznaczyć, że nie było lekko a hasła takie jak „przepychoj się” były często używane. Tam dopadło nas załamanie pogody, ale warto to było przeżyć /pewnie gorczańskie anioły grały w kręgle a turniej był nadzwyczaj emocjonujący/. Po ustaniu gradobicia i zamieci śnieżnej udaliśmy się na Halę Długą. Napotkaliśmy tam znajome twarze z Mielca w postaci Mariusza Świtak, Bożenki i innych osób. Opowiedzieli nam skąd się tam wzięli /przyjechali z Ujścia Gorlickiego, ponieważ w okolicy już nie było noclegów/ oraz o gradzie wielkości śliwek, jaki ich dopadł na Hali Długiej /zabrakło im 1/2h do schroniska na Turbaczu :-> /. Samo schronisko było oblężone przez majowych turystów. Z okna obserwowaliśmy akcję ratunkową przy użyciu helikoptera LPR oraz ratowników GOPR. No cóż tam też zdarzają się potknięcia na Unijnych drewnianych podestach. W samym schronisku atmosfera była urocza i skończyła się w późnych godzinach nocnych przy taktach muzyki. Nie dotrzymał umowy Łukasz, który miał dotrzeć do nas na rowerach z swoją grupką trzech osób i z powodu kilku kropel deszczu został w miejscowości Koninkach ;-) . Następnego dnia Turbacz był już w chmurach i nie zapewnił nam pięknego widoku na Tatry. Po częściowym polepszeniu się pogody ruszyliśmy już relaksowo w doliny. Po drodze odwiedziliśmy Kaplicę Papieską pod Turbaczem i podziwialiśmy liczne bacówki, w których to wypoczywają miejscowi ludzie. Po drodze zauważyliśmy nowy pomnik, między innymi ku czci problematycznego żołnierza Józefa Kurasia pseudonim „OGIEŃ”. Można w necie znaleźć dużo publikacji pt. „Bohater czy zdrajca”. http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/arty ... -bandyta-0 http://interia360.pl/kultura/artykul/og ... dhalu,6599 Między innymi została napisana biała księga /ciekawa historia, polecam tym, którzy zgłębiają temat Żołnierzy Wyklętych/.Tutejsi mieszkańcy wolą na jego temat nie dyskutować i pewnie dobrze. Dłużej zagościliśmy pod bacówką na polanie Wachowej inaczej Bukowinie Waksmundzkiej, gdzie zrobiliśmy dłuższą przerwę, aby się posilać chlebem z masłem czosnkowym, smalczykiem i resztkami oscypka oraz gorącą kawą. Posileni i z doskonałymi humorami udaliśmy się dalej w dół odwiedzając kolejne polany, bacówki i przydrożne kapliczki. Na polanie Cyrhlica w planach było rozpalenie ogniska, ale ze względu na niską temperaturę tamtego popołudnia zrezygnowaliśmy z tego punktu programu. Większa część szlaku wiodła przez las, odkrywając nam od czasu do czasu szczyty gór i dolin. Do Zarębka Wyżniego, z którego rozpościera się piękny widok na dolinę Łopusznej i zbocza Wyszni, dotarliśmy już w późnych godzinach wieczornych, gdzie czekała na nas obiadokolacja. Po odpoczynku gościliśmy się wspólnie z bacą Władkiem i gaździną Helą przy góralskiej gwarze. Nie zabrakło anegdot, opowieści oraz wspomnień o księdzu profesorze Józefie Tischnerze, który często tu gościł. Np. Heluś „Przyrzekam Ci, że już więcej nie będę pił, ale mniej już też nie ;-) . Obok zagrody właśnie znajduje się kapliczka, przy drodze do Astronoma /profesora UJ/ przy której ksiądz Tischner odprawiał polowe msze, w których to uświadamiał tutejszych górali, aby dbali o swój język, swoją kulturę i godność. Filozofia Józefa Tischnera wzbudza wciąż nowe emocje i znajduje swoich zwolenników / Żadna filozofia nie jest prawdziwa, jeśli nie da się jej przełożyć na język góralski – ciekawe :-/ / Bo ksiądz profesor miał szczególny dar do ludzi, przyciągał swą otwartością, pogodą ducha, humorem i mądrym słowem. Mimo wielu zajęć i obowiązków, wynikających tak z posługi duszpasterskiej jak i pracy naukowej, znajdował czas dla drugiego człowieka, zapraszając do siebie zarówno swoich górali, jak i gości ze świata. Dlatego w ostatnią niedzielę miesiąca lipca będzie odprawiona polowa msza święta przy kapliczce, więc mieszkańcy osady Zarębek Wyżni serdecznie zapraszają. Ponadto, będzie jeszcze wiele innych atrakcji. W ostatnim dniu po wyjściu na pobliskie wzgórze i podziwianiu panoramy Tatr i okolic zeszliśmy całkowicie w dolinę Łopusznej. Idąc szlakiem architektury drewnianej podziwialiśmy zarówno stare jak i nowo wybudowane domy. Podhale jest jednym z nielicznych regionów Polski, którego mieszkańcy nadal zachowują własną tradycje łączącą nowoczesność z dawnym stylem. Zabrakło nam czasu na zwiedzeniu Tischnerówki /trzeba coś zostawić na inną okazję/. Przyglądaliśmy się dłużej pięknemu, drewnianemu kościółku z przełomu XV/XVI wieku o zabytkowym gotycko-barokowym wnętrzu. Po dotarciu do samochodu Agi, który znajdował się przy tutejszym Dworze w Łopusznej postanowiliśmy jeszcze go zwiedzić. Dworek w Łopusznej należy do jednych z najbardziej uroczych zakątków Podhala, z dala od gwarnego Zakopanego, a za to w cieniu Gorców i ze wspaniałym widokiem na całą panoramę Tatr. Zachwyca do dziś pięknem staropolskiej architektury, ale przede wszystkim jest wspaniałym zwierciadłem historii Polski, jej dziejów chwalebnych, jak i tragicznych. Zarówno szlachta we dworze, jak i chłopi ze wsi podlegali owym przemianom dziejowym. Panowie dziedzice traktowali chłopów, jako pomocników i sojuszników w ciężkiej pracy na roli, budowaniu osady, a także w walce z nieprzyjacielem, jakby go nie zwać. Obok dworku wyrósł drewniany kościół, który towarzyszył historii wsi; jej przemianom i chwilom chwały, jej cierpieniom i dniom rozpaczy. Po zwiedzeniu poczuliśmy się już spragnieni posiłku. Udaliśmy się do restauracji „Pstrągownia” na smakowitą rybkę wychodowanej w górskiej wodzie. I ta atrakcja była naszym finałem Wielkiej Majówki w Gorcach pt. „Z plecakiem przez halę”. Na tym kończę pozdrawiam wszystkich uczestników wycieczki i także tych, co nie dotarli na Turbacz rowerkiem. Fotorelację można znaleźć na moim FB oraz Agnieszki Dz.
Ostatnio edytowany przez marmk7, 2014-05-11, 07:59, edytowano w sumie 1 raz
Awatar użytkownika
marmk7
 
Posty: 141
Obrazki: 0
Rejestracja: 2007-04-20, 14:31
Miejscowość: Mielec

Re: Wielka majówka 2014

Postprzez irek » 2014-05-10, 21:02

cyt. : "problematycznego żołnierza Józefa Kurasia pseudonim „OGIEŃ”." - "problematycznego"? na pewno dla władzy tzw. ludowej.
Awatar użytkownika
irek
 
Posty: 86
Rejestracja: 2007-04-19, 16:23
Miejscowość: Mielec


Wróć do Aktualności z klubu

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 47 gości

cron