Wyjazd jak zwykle udany:). Na biwak dotarło nas dziewięć osób, siedem z Mielca i 2 z szeroko pojętej Dębicy. Groziło że będzie nas więcej ale niestety nie wszyscy byli tak dzielni.
Wyszliśmy 12.54 z Półrzeczek, tj. miejscowości położonej niedaleko Jurkowa w Beskidzie Wyspowym, zielonym szlakiem dotarliśmy pod Krzystonów (1012 m n.p.m.) skąd już żółtym zaszliśmy przez Kutrzyce (1051 m n.p.m.) do szałasu pod Jasieniem (1052 m n.p.m.). Śniegu było bardzo dużo, w ekipie mieliśmy trzy pary rakiet, jedne turówki, ale niestety pozostała część ekipy musiała momentami po pas przedzierać się przez tony śniegu. Ale daliśmy rade. Szałas okazał się pusty i możliwy do przenocowania, więc nie trzeba było się długo zastanawiać czy rozbijemy namioty czy nie:). Wieczorkiem zapaliliśmy ognisko, zagrzali kiełbaski a później śpiewali i bawili się do późnych godzin wieczornych. Rano ochrzciliśmy Damiana, który dzielnie tarzał się po śniegu i trzema trasami zeszli/zjechali na dół. Najszybszy był Marcin, który na desce snowbordowej, którą niósł przez te śniegi z dołu zjechał w 20 minut do Półrzeczek, tą samą trasą co wychodziliśmy, tą też trasą tylko na nogach kolejni dotarli Andrzej, Damian i Darek. Następny był Irek, który dotarł przez mały Krzystonów do stokówki i stamtąd zjechał na turach. Natomiast Jurek, Ania, Mirmił i ja przez Jasień (1052 m n.p.m.) wzdłuż Łososinki zeszliśmy do Półrzeczek jako ostatni. Pogoda się udała, mimo mrozu w nocy (możliwie koło -15) obyło się bez silnych wiatrów oraz opadów. Dziękuje wszystkim za uczestnictwo i wesoły wyjazd i zapraszam za rok
Galeria już wkrótce