weekend majowy - relacje i wspomnienia

Dział poświęcony wyprawom i wyjazdom klubowiczów.

Moderator: halny jurko

weekend majowy - relacje i wspomnienia

Postprzez boguslaw » 2007-05-04, 19:45

A my tez bylismy na Sniezce, tez bylo piekne sloneczko i bardzo dobra widocznosc. Mielismy szczescie bo takich dni na Sniezce jest w roku tylko 50. Do tego jeszcze urocze schroniska, strzecha akademicka i jeszcze piekniejsze - Samotnia nad uroczym jeziorkiem.
Warto tez zobaczyc Sleze - tam Wroclawianie jak chca pochodzic po gorach a nie maja zbyt wiele czasu to wchodza na Sleze - nie jest to taka mala gora, widoki fantastyczne zwlaszcza teraz jak kwitnie rzepak.No i pozostaje uroczy WROCLAW,ze swoimi zabytkami i mnostwem tras rowerowych,ogrodem botanicznym,szczegolnie uroczy w tym okresie.Przywioze toche zdjec z dlugiego weekendu na dolnym slasku,naprawde urocze miejsce,szkoda tylko,ze tak daleko od Miclca.Pozdrawiam.Czy moze jest jakas informacja od naszych alpinistow?pozdrowienia dla klubowiczow i gosci od Tadeusza z Krakowa ,Emilki i Beatki,


Witam!
Przeniosłem kilka postów do tego wątku jako, że nie za specjalnie pasowały do wątku o warunkach górskich

pozdrawiam serdecznie i czekamy na dalsze relacje z majowych wędrówek.
Andriusza
Ostatnio edytowany przez boguslaw 1970-01-01, 01:00, edytowano w sumie 2 razy
Awatar użytkownika
boguslaw
 
Posty: 267
Rejestracja: 2007-04-19, 18:28
Miejscowość: Mielec

Postprzez halny jurko » 2007-05-04, 20:25

ŻAdnej informacji od tych co we Francji. Pozdrowienia przesyłali ludzie z Ostrowca. Sms-ki wysłali z Mogielicy z informacją , że nasze krzyże z Drogi krzyżowej nadal są na szczycie. Boguś pozdrów znajomych z wrocka.
od halnego
...niech was zawsze na szlak trafi
Awatar użytkownika
halny jurko
Administrator
 
Posty: 852
Rejestracja: 2007-04-16, 19:48
Miejscowość: Mielec

Postprzez GOSIA » 2007-05-06, 14:13

A my Śnieżkę widzieliśmy ze Szczelińca Wielkiego, ale tylko Śnieżkę i śnieg na Śnieżce, Bogusia i Jurka już nie.......... :lol:
Awatar użytkownika
GOSIA
 
Posty: 164
Rejestracja: 2007-04-20, 06:46
Miejscowość: Mielec

Postprzez andy » 2007-05-06, 20:26

Ja dodam tylko od siebie, że zaliczyliśmy jeszcze parę ładnych wycieczek rowerowych po okolicach odwiedzając przy okazji zaprzyjaźnione gazdostwa. Postaram się jutro wkleić małą galeryjkę zdjęć.
A może Andriusza pokaże również mały fotoreportaż z Beskidu "niskich temperatur" ?

Udało mi się dołożyć do mojej galerii nową zakładkę z majowego podglądania przyrody
Ostatnio edytowany przez andy, 2007-05-06, 22:38, edytowano w sumie 1 raz
Awatar użytkownika
andy
Administrator
 
Posty: 758
Obrazki: 2
Rejestracja: 2007-04-12, 13:40
Miejscowość: Mielec

Postprzez andriusza » 2007-05-06, 20:37

Obiecuję klubowiczom relację i fotogalerie z wyjazdu, który otrzymał krypnonim "Stacja Arktyczna Zebra"....myśl, że poniedziałek powiniem na to pozwolić....
...tam szum Prutu Czeremoszu...
Awatar użytkownika
andriusza
 
Posty: 78
Rejestracja: 2007-04-12, 18:27
Miejscowość: Mielec

Postprzez halny jurko » 2007-05-07, 08:49

Kosztowałem tego domowego chleba o którym pisze Joasia. Noooo palce lizać!!!
A ja w tem długi weekend, to (jeśli chodzi o górki) podeptałem tylko po Śnieżce. Pisałm już o tym. Może jakieś fotki dotrą do mnie to postaram się coś umieścic na forum. Karkonosze były dla mnie łaskawe i miałem najpiekniejsze widoki z wszystkich moich wejść na najwyższą górę Czech.
od halnego
...niech was zawsze na szlak trafi
Awatar użytkownika
halny jurko
Administrator
 
Posty: 852
Rejestracja: 2007-04-16, 19:48
Miejscowość: Mielec

Postprzez eliko » 2007-05-07, 08:53

A ja jadłam pyszny chleb upieczony przez Joasię (mniam...) i cieszyłam się radością Naszej Wiki ( i nie przeszkodził nawet padający deszcz);
Awatar użytkownika
eliko
 
Posty: 239
Obrazki: 7
Rejestracja: 2007-04-19, 20:29
Miejscowość: Mielec

Postprzez GOSIA » 2007-05-07, 11:41

Nasz weekend majowy upłynął nam bardzo szybko, ale z to był pełen wrażeń. Wolne dni spędziliśmy w Sudetach, a konkretniej w Górach Stołowych i Górach Sowich.
Jeśli ktoś tam był, to nie muszę chyba dodawać, ile jest tam miejsc do zobaczenia, a tym którzy nie byli - goraco polecam odwiedzić te strony.

I tak w skrócie - byliśmy na Szczelińcu Wielkim, skąd rozciąga się przepiękna panorama gór, dalej Błędne Skały (ciekawe formy skalne, labirynty). Rezerwat Skalne Grzyby i Białe Skały oraz Fort Karola - to też koniecznie trzeba było zobaczyć.
Niedaleko od naszej granicy, w Czechach zwiedziliśmy przepiękne skalne miasta - Tieplice i Adszprach.
Poza tym, kolejnymi celami naszej wyprawy była Wielka Sowa (1015 m n.p.m), Bazylika w Wambierzycach, nazywana Kłodzką Jerozolimą, kaplica czaszek w Czermnej.

Nasze wędrówki nie skupiły się jedynie na "części naziemnej" i zagłębiliśmy sie w tajniki tego co jest pod naszymi wydreptanymi szlakami. I tutaj - podziemne miasto Osówka, kompleks Włodarz i kompleks Rzeczka. Są to obiekty budowy rozpoczętej w 1943 roku o kryptonimie „Riese”, czyli „Olbrzym”. Tu, w mocno pofałdowanych, zalesionych górach miały powstać potężne, podziemne, odporne na bombardowania pomieszczenia dla Hitlera, dla dowództwa wojsk lądowych (OKH), lotniczych (OKL), dla Reichsführera SS, dla ministra spraw zagranicznych, pomieszczenia dla obsługi i ochrony. Budowa nie została nigdy ukończona, a jej pozostałością jest szereg podziemnych kompleksów i budowli naziemnych do dziś owianych mgłą tajemnicy co do ich przeznaczenia.
Naszej uwadze nie umknęły stare sztolnie, kopalnia złota w Złotym Stoku z udostępnionymi dwiema niezwykle ciekawymi sztolniami: "Sztolnia Gertuda" i "Sztolnia Czarna Górna" z jedynym w Polsce podziemnym wodospadem (8 m wysokości) oraz tunel kolejowy w Jedlinie, o rekordowej długości 1601 m. Jest to najdłuższy tunel kolejowy w Polsce i jeden z najdłuższych w Europie.

Będąc w tej części Polski nie można było ominąć zamku w Książu i Zamku Grodno oraz Twierdzy Srebrna Góra (powstała w 1765-1777) i Twierdzy w Kłodzku, stanowiącą jedną z głównych atrakcji turystycznych Kłodzka - z jej pomostu widokowego roztacza się wspaniały widok na miasto i okolice - widok sięga aż po otaczające Kotlinę Kłodzką góry. W podzemiach twierdzy znajduje się lapidarium, możliwe jest również zwiedzanie pozdiemnego labiryntu korytarzy minerskich.

Co do warunków atmosferycznych panujących podczas długiego weekendu można mieć parę zastrzeżeń, jeśli chodzi o noce panowały ujemne temperatury, które dawały nam nieźle popalić zwłaszcza jeśli się nocuje pod namiotem.
Ale co tam pogoda, najważniejsze że nie padało i dzięki temu mogliśmy sporo zobaczyć.
Ostatnio edytowany przez GOSIA, 2007-05-07, 17:52, edytowano w sumie 1 raz
Awatar użytkownika
GOSIA
 
Posty: 164
Rejestracja: 2007-04-20, 06:46
Miejscowość: Mielec

Postprzez andy » 2007-05-07, 15:56

Piękna trasa i to wszystko w tydzień ? Mieliście niezłe tempo. Bardzo mile wspominam teren Kotliny Kłodzkiej choć było to ponad 25 lat temu i głównie biegaliśmy po górach, bo w dolinie udostępniona była tylko trasa w twierdzy kłodzkiej o której piszesz. Stołowe ze swymi atrakcjami są tak jak piszesz warte długiego dojazdu z Mielca.
Widzę poza tym że nie tylko Andriusza nocował w namiocie - mam nadzieję że umieści dziś fotoreporaż z Beskidu "niskich temperatur" - ja już parę fotek widziałem - są rewelacyjne.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
andy
Administrator
 
Posty: 758
Obrazki: 2
Rejestracja: 2007-04-12, 13:40
Miejscowość: Mielec

Postprzez boguslaw » 2007-05-08, 19:51

Strasznie malo mamy wspomnien z tak dlugiego weekendu.Ja juz troche pisalem ,moze jeszcze dodam,ze zwiedzajac Dolny Slask na rowerze,dotarlismy zupelnie przypadkowo do miejsca ,gdzie krecono najlepsze polskie komedie z Pawlakiem i Kargulem.Dwie fotki zamieszczam w galerii,bo z wyslaniem abumu jeszcze mam problemy.Gosiu ja w Gorach Stolowych bylem przed 2 laty naprawde piekne.Szkoda tylko,ze nie zdazyliscie odwiedzic Wroclwia,jast cudowny ze swoim rynkiem i ma ponad 80 mostow.Pozdrawiam :-)
BOGUSLAW P.
Awatar użytkownika
boguslaw
 
Posty: 267
Rejestracja: 2007-04-19, 18:28
Miejscowość: Mielec

Postprzez andy » 2007-05-08, 22:24

Myślę Boguś , że nie każdy jeszcze ochłonął po długim wolnym i praca po takim dłuższym wolnym też ciężej przychodzi dlatego mało wspomnień na forum jak na ilość klubowiczów. Poza tym myślę że medium też jeszcze obce i jakieś takie "wrogie". Nie do końca wiadomo co każdy klawisz znaczy i do czego służy. Jak na 3 tygodnie testów stronki wydaje mi się że w dobrym kierunku zmierzamy. Ważne by było takie nasze wspólne miejsce w cyberprzestrzeni gdzie możemy się umówić nawet niekoniecznie w jednym czasie i z jednej miejscowości. Np. Jano z Łodzi organizuje wypad na Roztocze na rowery gdzieś końcem maja i już można jak komuś pasuje się zabrać, myślę, że takie zazębiania z różnych oddziałów będą też bardzo cenne.
Chciałbym zaprosić tych najaktywniejszych na forum, na małe warsztaty ( może piątek ? ) na tworzenie , wysyłanie , itd zdjęć, galerii, załącznikow itd. Może klilka osób chciałoby to praktycznie przećwiczyć - w schronie trudno, a dla dużej grupy jednorazowo nie mam gdzie.
Na razie
Ps. Czy nie ma jakiś wieści od naszych alpejczyków ?
Awatar użytkownika
andy
Administrator
 
Posty: 758
Obrazki: 2
Rejestracja: 2007-04-12, 13:40
Miejscowość: Mielec

Postprzez Pchełka » 2007-05-09, 10:32

Doszły mnie słuchy, że ciekawi jesteście jak nasze niby wiosenne a jednak zimowe wejście na Mt. Blanca, Hmm, mimo że nie udało nam się zdobyć tej pięknej i niesamowitej góry (warunki pogodowe), to razem z Marcinem, Andrzejem, Kordianem z Krynicy i Pawłem, którego odebraliśmy w Genewie, spędziliśmy 9 niezapomnianych dni pomiędzy Polską, Czechami, Niemcami, Austrią, Szwajcarią i docelowo Francją (Les Houches). Wyruszyliśmy w niedziele 29 kwietnia do góry i dotarliśmy do górnej stacji kolejki tj. na wysokość 2372mnpm, gdzie mieliśmy pierwszy nocleg górski, śnieg towarzyszył nam już od ok 2000mnpm, w poniedziałek już w rakach na nogach dotarliśmy przez pola śnieżne, tuż przy lodowcu, po zsuwających się kamieniach do kolejnej bazy noclegowej do Ref de Tete Rousse na wys. 3167mnpm. Miło byliśmy zaskoczeni, że schr. jest otwarte i w dodatku zawieszona jest tylko puszka z napisem "opłata za nocleg 6 euro";), zabraliśmy się za jedzenie, dyskusje i zbieranie informacji o dalszej części trasy od ludzi (Polaków), którzy również spali w tym schronisku. Noc była ciężka, mało kto z nas zdołał przespać choć pół nocy. We wtorek pobudka o 5, pakowanie, gotowanie i najtrudniejsza cześć w naszej wędrówce, ściana o bardzo dużym nachyleniu, momentami spokojnie 50-60%, przez pola śnieżne, kuluary, poręczówki jak na Orlej Perci, brodząc w osuwającym się śniegu musieliśmy dotrzeć do Ref de l'Aig du Gouter wys. 3817mnpm, noi tu zaczyna się przygoda z pogodą. Całe popołudnie pada śnieg, mocno wieje, są burze, minimalna widoczność a w schronisku siedzi 12 Polaków:), również można było za darmo w nim przesiedzieć, bo nie było nikogo z obsługi (nie było sezonu). W środę wstajemy nad ranem by zobaczyć, jakie są warunki, czy jest szansa na atak szczytowy, czy nie, niestety wieje i sypie i nie ma szans:(, śpimy dalej, wstajemy o 7 szybko się pakujemy, jemy i z nadzieją ze zejdziemy do dołu, bo to za oknami się dzieje nie wróży nic dobrego, znajomy, którego poznaliśmy w schr, jest przewodnikiem wysokogórskim, dzwoni do Szwajcarskiej goprówki z zapytaniem o warunki pogodowe, i to czy jest szansa by jakieś śmigło po nas przyleciało, niestety nic lepiej, a śmigłowiec w taką pogodę też nie może latać, każą nam zostać w schr, do póki mamy jedzenie i warunki się nie poprawią, i proszą by skontaktować się z nimi o 16. Bijemy się z myślami, co robić, bo bezczynność nie jest najlepszą sprawą, śnieg nadal pada, robią się coraz cięższe warunki, śniegu na grani zostaje mnóstwo, za każdym razem jak powiewa wiatr to mamy nadzieje ze zacznie wiać na dobre i wszystko zdmuchnie. Dzwonimy o 16 na dół i ustalamy, że rano schodzimy o 6, o ile coś w nocy się nie podzieje. Między czasie, na chwile się odsłania, więc wychodzimy do góry, ponad schronisko, by nie siedzieć bezczynnie, idziemy w stronę szczytu, ale nie długo, bo za raz zaczyna znów wiać i sypać., wracamy. W nocy uderzają pioruny, sypie, wieje, nad ranem ustaje. Dzwonimy do goprówki i zgłaszamy ze będziemy schodzić dwiema ekipami po 5 osób na dół, start o 6 rano. Na całej ścianie leży mnóstwo nie związanego śniegu, wygląda jak styropian, płaty śniegu wyjeżdżają spod nóg, wszyscy związani, powoli schodzimy do dołu, docieramy do kuluaru, tam zakładamy poręczówkę przez całą jego szerokość (jakieś 45m) i pojedynczo na lonżach w jak najszybszy sposób a jednocześnie starając się nie podciąć lawiny przechodzimy na druga stronę, czekamy na ekipę z Krakowa i oni tez korzystając z naszej liny przechodzą na druga stronę. Dalej zejście jest już prostsze, lecz dalej oglądamy się za siebie czy jakieś lawiny nie schodzą. Docieramy do schr Tete Rousse, zabieramy rzeczy, sprzęt i uciekamy do dołu, do samej górnej stacji kolejki cały czas związani, pełni uwagi. Raki dało się ściągnąć dopiero przy dolnej stacji kolejki. Tam się przepakowujemy i schodzimy już z całym ekwipunkiem do Les Houches. W ciągu dnia pokonujemy 2800m, docieramy ok 18, i razem z ludźmi, których poznaliśmy na górze wspominamy wydarzenia kilku dni. W piątek jedziemy do Chamonix, zwiedzamy miasteczko, patrzymy na lodowiec i góry z innej perspektywy, jemy obiadek i wracamy do Les Houches. W sobotę odwozimy Pawła do Genewy a my wracamy już do Polski. Po drodze w Nowym Sączu zostawiamy Kordiana i razem docieramy do Mielca na ok 7 rano w niedziele. Mimo, że pogoda nie dopisała, nie udało się wejść na szczyt wyjazd był bardzo wesoły, mieliśmy okazje zobaczyć wiele nowych miejsc, poznać wiele ciekawych osób. Wyjazd na prawdę godny polecenia. Dziękuje wszystkim uczestnikom:) pozdrowionka
Ostatnio edytowany przez Pchełka 1970-01-01, 01:00, edytowano w sumie 2 razy
Iwona Nakoneczna-Świątek
Awatar użytkownika
Pchełka
 
Posty: 344
Rejestracja: 2007-04-20, 09:04
Miejscowość: Mielec

Postprzez halny jurko » 2007-05-09, 10:42

dzięki Pcheko za relację. "Trzymaem kciuki" za was i każdego dnia o was myślaem. Są kolejne doświadczenia i myślę, że za jakiś czas będą procentować. Góra (Mt.Blanc) nie przyjdzie do mahometa (do was) ale mahomet pewnie nie odpuści i jeszcze do góry się uda. A czy macie jakieś fotki, chętnie pooglądamy. Możecie je umieścić na naszej stronce.
od halnego
...niech was zawsze na szlak trafi
Awatar użytkownika
halny jurko
Administrator
 
Posty: 852
Rejestracja: 2007-04-16, 19:48
Miejscowość: Mielec

Postprzez andy » 2007-05-09, 11:04

No nareszcie jakieś wieści. Jurek już montował ekspedycję ratunkową.
Nic nie szkodzi że nie zdobyliście szczytu, bo nie szczyt a droga jest ważna.
Relacja super choć z rozpędu wysłałaś dwa razy ( możesz wejść w edycję i usunąć )
Pozdrowienia i gratulacje
Awatar użytkownika
andy
Administrator
 
Posty: 758
Obrazki: 2
Rejestracja: 2007-04-12, 13:40
Miejscowość: Mielec

Postprzez Pchełka » 2007-05-09, 11:51

Zdjęcia podeśle jak tylko uda nam sie kupic lub pozyczyc od kogos kabel dzięki któremu mozna zgrac zdjęcia z aparatu na komputer, a tak przy okazji moze ktos wie gdzie lub ma do pozyczenia na pare minut taki, potrzeba nam kabel do aparatu Fuji S5000, pewno z wyzszych modeli tez pasuje, z aparatu Sony rózwnież pasuje. PS w Foto Labie powiedzieli ze nie mają i chyba zasugerowali by kupic nowy aparat wtedy dostaniemy kabel;)
Iwona Nakoneczna-Świątek
Awatar użytkownika
Pchełka
 
Posty: 344
Rejestracja: 2007-04-20, 09:04
Miejscowość: Mielec

Następna

Wróć do Wyprawy, wyjazdy

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 4 gości

cron