W dniach 20 - 21 kwietnia 2013 roku dwuosobowa reprezentacja MKG "Carpatia" Oddział PTT w Mielcu w składzie Jurek Krakowski i Krzysiek Strzelecki wybrała się na Ukrainę. Głównym celem wyjazdu była związana z osobą hr. Mieczysława Reya miejscowość Mikulińce koło Tarnopola. Mieczysław Rey był pierwszym Prezesem Towarzystwa Tatrzańskiego i właścicielem zamku w Przecławiu koło Mielca. Te dwa fakty a także przypadająca w bierzącym roku 140 rocznica powstania Towarzystwa Tatrzańskiego były powodami , które zmotywowały nas by wybrać się na Ukrainę śladami naszego Prezesa.
Po kilku godzinach jazdy (odprawa na przejściu granicznym poszła nadspodziewanie sprawnie i szybko) docieramy do Mikulińca. Liczące około 4 tysiące mieszkańców miasteczko sprawia nie najlepsze wrażenie. Szaro, brudno i nijako. Tak niestety jest w wiekszości ukraińskich miast i wiosek. Zwiedzanie zaczynamy od budynku, gdzie znajduje się biuro "zielonej turystyki". Biuro było otwarte ale wewnątrz nie zastaliśmy żywego ducha. Wykonujemy fotkę wiszącego na ścianie biura planu miasteczka i wychodzimy. Następnie zaliczamy rynek ze stojącymi na nim trzema pomnikami i okoliczne uliczki, gdzie staramy się odnaleźć ślady z lepszych czasów, gdy Mikulińce były miejscowością letniskową. Slady lepszych czasów były niestety mało czytelne, wręcz niezauważalne, zatarte przez powojenne lata.
Przychodzi wreszcie czas, by udać się w kierunku widocznego w oddali na wzgórzu parku otaczającego pałac. Przez dolną bramkę wchodzimy do parku i zrujnowanymi, kamiennymi schodami pniemy się w górę. Po chwili ukazuje się pałac.
Zbudowany został w XVIII w. przez Potockich a nastepnie przebudowany w pierwszej połowie XIX w. przez Konopków. Po ślubie Józefy Konopkówny z Mieczysławem Reyem pałac ten wraz z całym majątkiem jako wiano staje się własnością młodej pary. Właśnie w nim postanawia spędzić swe ostatnie lata hrabia Rey. Pałac ocalał. Miał sporo szczęścia, bo po wojnie była w nim szkoła a obecnie znajduje się tam szpital sanatoryjny gdzie leczone są choroby narządy ruchu. Obiekt jest w nie najgorszym stanie ale widać już, że wkrótce potrzebny mu będzie remont. Udaje nam się nawet wejść do wnętrza, które niestety zostało znacznie przebudowane. Na osi pałacu w odległości kilkuset metrów zbudowany został w XVIII wieku kościół pw. św. Trójcy Przenajświętszej.
Z pewnej odległości wygląda bardzo dobrze, gdyż po 1999 roku został oddany katolikom i odremontowany. Niestety z bliska widać, że remont nie został przeprowadzony gruntownie. Po wojnie znajdował się w kościele magazyn soli, która przenikła w mury i konsekwencje tego są obecnie widoczne. O kościele, parafii, parafianach i wielu innych sprawach związanych z Mikulińcem, i regionem długo rozmawialiśmy z miejscowym księdzem , polakiem rodem ze Lwowa. Spotkaliśmy go przy cmentarnym murze, gdy wracał z zakupami do swego mieszkanka na tyłach kościoła. Za murem kościelnym rozciąga się teren na którym ulokowano katolicki , polski cmentarz. Bez trudu spostrzegamy znany nam z fotografii grób w którym spoczywa hr. Rey z małżonką i córką Marią. On także z pewnej odległości wyglądał nieźle ale niestety gdy podeszliśmy to okazało się , że jego stan jest zły. Zwłaszcza betonowa dolna część grobowca jest pełna pęknięć i w wielu miejscach wykruszona. W nie najlepszym stanie jest także duża figura przedstawiająca zasmuconą kobietę, którą ktoś pomalował białą farbą. Wykonujemy dokładną dokumentację fotograficzną grobu hrabiego a także sporo fotografii innych mogił znajdujących się na cmentarzu. Większość pomników jest uszkodzona lub wywrócona. Tylko część zniszczyły warunki atmosferyczne, większość działalność ludzi. Niestety z każdym rokiem cmentarz będzie niszczał jeszcze bardziej, gdyż nikt z miejscowych się nim nie interesuje a maleńka parafia nie posiada środków na jego konserwację. Nasuneła się myśl i pytanie. W 2018 roku upłynie 100 lat od śmierci naszego pierwszego Prezesa. Czy mogiła Reyów będzie wówczas jeszcze tam stała ?
Uradowani , że mogliśmy tu dotrzeć ale zmartwieni tym co zobaczyliśmy opuściliśmy cmentarz. Swe kroki skierowaliśmy jeszcze do leżących nieopodal ruin starego zamku a nastepnie w okolice "piwnego zawodu". Właścicielem tego browaru byli Reyowie. Obecnie jest to najlepiej utrzymany obiekt w miasteczku. Piwo górą.
W ramach wyjazdu zwiedziliśmy jeszcze miejscowości Trembowla, Strusów, Tarnopol, Złoczew, Podhorce i Olesko.