43 Rajd Karpatia

Krótkie relacje z odbytych imprez

43 Rajd Karpatia

Postprzez halny jurko » 2008-05-01, 18:31

42 RAJD "KARPATIA"
STIAVNICKE VRCHY & POLANA
25-31.05.2008


Image

Serdecznie zapraszamy do wzięcia udziału w naszym "kultowym i elitarnym" rajdzie.
W tym roku czekają na uczestników szlaki w Górach Polana i Górach Szczawnickich na Słowacji. To niezwykle piękne tereny z licznymi atrakcjami krajoznawczymi a bardzo rzadko odwiedzane przez turystów z Polski.
Rozpoczynamy w miejscowości Lubietova (14 km na wschód od Bańskiej Bystrzycy) a kończymy w Sv.Antonie koło Bańskiej Szczawnicy.
O rajd pytajcie : jpkrak@wp.pl lub tel. nr 505 729 181

Dokładny program i regulamin Rajdu w załączniku. Do pobrania po zalogowaniu.
od halnego
...niech was zawsze na szlak trafi
Awatar użytkownika
halny jurko
Administrator
 
Posty: 852
Rejestracja: 2007-04-16, 19:48
Miejscowość: Mielec

Po Rajdzie

Postprzez halny jurko » 2008-06-02, 20:03

Relacyjka z Rajdu - foto relacja już niebawem.
42 Rajd „Karpatia” organizowany w Górach Szczawnickich i Polana, muszę zaliczyć do moich bardziej udanych imprez. Pomimo tego, że zapowiadał się nie najlepiej. Z ponad dwudziestu chętnych na wyjazd, w rajdzie wzięło udział tylko czternaścioro, a tak na 100% to tylko dziesięcioro ludzi (pozostała czwórka była tylko dwa dni). Ale jacy to byli ludzie ? No, wspaniali. Wszyscy wyruszali na trasy i wszyscy je przemierzali a wieczorem śpiewy przy ognisku lub kominku. No i ta niesamowita koleżeńska atmosfera.
Należy dodać, że mieliśmy najlepszą pogodę od 1991 roku (czyli od czasu, gdy prowadzę te rajdy). Wszystkie dni słoneczne, bez opadów deszczu. Po wielu latach wydana została metalowa odznaka rajdowa (tylko 20 egzemplarzy – unikat). No ale czas na relacje
Sobota 24 maja.
Na ten dzień zaplanowano tylko dojazd do Lubietovej, ale rozmowy telefoniczne i chęci na wędrówkę spowodowały, że dziewięć osób dojeżdża do wsi Śumiac i na „rozgrzewkę” postanawia wejść na Kralovą holę (1946). Sześcioro z nas wchodzi i schodzi w bardzo dobrym tempie. Pierwszy nocleg spędzamy w uroczo położonym schronisku „Chata pod Hrbom” około 10,5 km od Lubietovej.
Niedziela 25 maja
Po około 20 minutach od wyjścia ze schroniska jesteśmy na szczycie Hrb(1254), który jest geometrycznym środkiem Słowacji. Piękne widoki. Po kolejnych 30 minutach zdobywamy Vepor(1277) i dochodzimy do Przełęczy Jasenova. Potem sporo asfaltów. W miejscu zwanym Tri vody zwiedzamy pierwszy na węgierskiej ziemi wielki piec hutniczy. Wieczorem , podobnie jak dzień wcześniej żegnamy dzień przy ognisku.
Poniedziałek 26 maja
Trasa ma być krótsza. Zdobywamy górę Ćiertaż(1204)bez szlaku i także bez szlaku dochodzimy do pięknego miejsca zwanego Hole a następnie do doliny Predajnianske Ćelno.
Tam „łapiemy” niebieski szlak i dochodzimy do rezerwatu „Predajnianske vodopady”. Wodospady w rezerwacie nas rozczarowują, podobnie jak tunel wykuty w skale, który pomagał w transporcie drewna. W tunelu jednak wspaniały pogłos. Były krzyki, śpiewy i gra na flecie. Po powrocie z trasy postanawiamy pozostać w Chacie jeszcze jedną noc (mieliśmy jechać do wsi Hrochot do „Hrochotskeho mlyna”).
Wtorek 27 maja.
Rano pakujemy się do samochodów, robimy zakupy w Lubietovej i jedziemy(około 40 km) do miejsca zwanego Kyslinky, leżącego w sercu górskiego regionu Polana, w środku dawnego wulkanicznego krateru – największego w środkowej Europie. Podchodzimy niebieskim a potem uroczym żółtym szlakiem(fatalne oznaczenia i na dodatek chyba nikt nim nie chodzi) na najwyższy szczyt tych gór. To jest Polana(1457). Potem jeszcze piękne miejsca widokowe i Kyslinki. Tam znów wsiadamy do aut i jedziemy do Chaty Kalamarka na nocleg.
Chata położona na polanie nad wspaniałymi ścianami wspinaczkowymi zwanymi właście Kalamarka. W chacie cztery pokoje na pięterku(czternaście łóżek) , kominek, kuchnia, świetlica, węzeł sanitarny a nawet lodówka – supcio.
Środa 28 maja
Z chaty ruszamy na górę Predna Polana(1367) robimy piwny wypoczynek w luksusowym hotelu „Polana”,który leży pod szczytem i zaliczamy liczne skróty bez szlaku. Na koniec dnia odbywamy spacer po skałkach Kalamarka. Oj cudowne te skałki, cudowne!!!!
W Chacie Kalamarkka, wieczory spędzamy przy kominku i piosence.
Czwartek 29 maja
Opuszczamy Kalamarkę. Jedziemy do Zvolena, zwiedzamy to miasto a następnie udajemy się w .... Góry Kremnickie, by dotrzeć do Certovej skaly (nie udało się nam to dwa lata temu, gdy w tamtych górach był rajd organizowany). Czart rzucał nam pod nogi kłody, ział żarem z nieba ale i tak do skały dotarliśmy. Nasze próby jej zwalenia w dół nie udały się – i dobrze. Schodzimy do aut chłodnym buczynowym lasem (naturalnie bez szlaku), by udać się do Banskej Śtiavnicy – miasta-perełki, będącego na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
Oprowadzam grupę po mieście, pokazując na zachętę najważniejsze zabytki. Po spacerze jedziemy do wioski Svety Anton do „Ranć Nadej”. "Ranczo Nadzieja" tak nazywa się ośrodek w którym mamy noclegi. Na wieczornym spacerze poznajemy parę Polaków – Małgosię i Bartka, którzy osiadli w tej miejscowości, kupili dworek w sąsiedztwie pałacu Coburgów i zakładają tam restauracjo-kawiarnie „Sowi dom”. Było wspólne piwo i herbatka. Polecam wszystkim wizytę u tych miłych ludzi. Zaliczamy jeszcze tzw. „Stary hostinec”, czyli karczmę w starym stylu i dowiadujemy się jak nazywa się taki fajny kieliszeczek-buteleczka. To jest Śtamperlik (sztamperlik) – zapamiętajcie(mam pięć takowych w domu a nie wiedziałem, że tak się nazywają).
Piątek 30 maja.
Rano wyjeżdżają trzy osoby z Ostrowca. Zostaje nas siedmioro (wspaniałych). Udajemy się na wycieczkę na najwyższy szczyt Śtiavnickich vrchov na legendarną górę Sitno(1009). Żar leje się z nieba. Trasa choć nie ciężka daje nam w kość. Na Sitnie zwiedzamy ruiny zamku, ekspozycję w budynku na szczycie i schodzimy nad Pocuvadlanske jazero.
Sobota 31 maja
Rano dowiadujemy się od właściciela Ranc Nadej pana Ondreja Bindera, że za noclegi nie będziemy płacić i że wieczorem będzie plenerowa impreza z okazji 17 rocznicy powstania jego firmy. Miła wiadomość na początek dnia. Trasa też miła i bardzo widokowa. Dojeżdżamy do Banskiej Śtiavnicy a potem ruszamy na przełęcz Cervena studnia a następnie na góry Paradajs(939) i Tonad(939) Schodzimy ponownie do miasta i wracamy do Sv.Antona. Tak kończy się ten rajd-naprawdę udany. Za rok kolejny i już wiem , że nie musi wziąć w nim udział tłumek ludzi, wystarczy kilkunastu zgranych wędrowców.
Może któś z pozostałych uczestników coś jeszcze dorzuci (choć wiem, że tylko dwie osoby zaglądają na naszą stronkę)
od halnego
...niech was zawsze na szlak trafi
Awatar użytkownika
halny jurko
Administrator
 
Posty: 852
Rejestracja: 2007-04-16, 19:48
Miejscowość: Mielec

Postprzez Oliwka » 2008-06-03, 08:21

:-> Halniaczku fajnie ,że Rajd był udany-foty pewnikiem tez będą pięknie.Pamietam jednak,pogodę w czasie majowego rajdu w roku 2005 --nie było ani jednego dnia deszczu - nie było ciepło -był upał :-> Pozdrawiam .
Awatar użytkownika
Oliwka
 
Posty: 336
Rejestracja: 2007-04-21, 20:52
Miejscowość: Mielec


Wróć do Kronika klubu

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 9 gości

cron