przez andrzej » 2007-12-25, 08:54
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia składamy wraz z moją żoną Danusią życzenia przeżywania tych Świąt w pogodnm nastroju, radości i zdrowiu, pośród miłości rodzinnej, wśród życzliwości sąsiadów i znajomych, z dobrymi i optymistycznymi myślami w głowie, przy pełnym stole i mając pełne kieszenie wspomnień z pięknego dziecinstwa, w którym te Święta były najpiękniejsze na świecie. Z okazji zbliżającego się szybkimi krokami kolejnego Nowego Roku życzymy pogodnych myśli, pozbawionych goryczy upływającego czasu, powodzenia we wszystkich już rozpoczętych, bądź mających szansę na rozpczęcie, sprawach, których koniec przypadnie w Nowym Roku, no i oczywiście zdrowia i trochę pieniędzy. Tyle, by starczyło dla także ubogich i dla zwierząt, naszych braci. Życzymy także, by w życiu było jak najmniej polityki i jak najmniej polityków, a jeśli już mają być, to nie ci najmniejsi.
Andrzej Talarek
ps.
Dla pamięci o naszych zwierzetach i ludziach pokrzywdzonych przez los:
Mój ogród w święta
Mój ogród zasnął cicho przed kilkoma dniami
Wraz ze spadłym listowiem trawą i kretami
Jesień go pogrążyła w takiej niepamięci
Że nie widział jak przezeń szli do szopy święci
Dwa jeże cztery koty jeden pies i zając
I kulawy na końcu Maciek utykając
Niczego nie widziały utulone w niebie
Dwie sosny wielka grusza i stare modrzewie
Niczego nie zobaczył choć zawsze tak bystry
Teraz w lampy spowity mały świerk srebrzysty
Także jabłoń choć zawsze w kwiatach pierwsza była
Tym razem smacznie spała i nie zobaczyła
Że się z szopy co w kącie zawsze cicho stała
Światło przez dach wylewa i że błyszczy cała
I że głosy przedziwne stamtąd dobiegają
Jakby razem chwalili Boga pies i zając
A stary i kulawy Maciek Popsujgłowa
Przetłumaczał na ludzkie ich zwierzęce słowa
Mówił komuś kto mały i rozumiał mało
I czasem płakał cicho jakby go bolało
Albo jakby był głodny i chciał już do mamy
Wtedy gwiazda zabłysła i naszedł nam dany
Zbawiciel który wcześniej pomiędzy zwierzęta
Był i ich małą świętość na zawsze spamiętał
I przyniósł ją do domów byśmy też wiedzieli
Że razem z psem i kotem los musimy dzielić
A ogród smacznie chrapał Pewnie mu się śniło
Pod grubą z liści kołdrą jak wiosną jest miło
[ Dodano: 2007-12-25, 09:10 ]
Jeszcze kontynuując poprzedni post z zyczenimi - Jurek prosił mnie bym zamieścił swój wierszyk na stronie Carpatii i to zrobiłem, wraz z życzeniami dla wszystkich turystów. Mam co nieco problemów w poruszaniu się po tej stronie i udało mi się wreszcie zalogować do foru.
Dodam jeszcze dwa Bożonarodzeniowe wiersze, ktre napisałem rok temu.
Pastorałka
Po coś przyszedł na ten świat
Wszechmogący Boże,
Żeby wśród bydlęcia mieć
Swe królewskie łoże?
Po coś przyszedł miedzy nas
Któryś wszechświat stworzył,
By się Józef przed Herodem
O twe życie trwożył?
Na toś przyniósł między nas
Miłość do człowieka,
Byś na ośle zaraz musiał
Przed śmiercią uciekać?
Czyżbyś wierzył, że zostaniesz
W chwale powitany
Tu, gdzie tylko hołd oddają
Bogatym ziemiany?
Czyżbyś ufał, że miłością
Można przemóc wszystko,
Na tej ziemi gdzie z Twej śmierci
Uczynią igrzysko?
Czyżbyś myślał, że zostaną
Wśród nas Twoje słowa,
Gdy krwią spłyniesz, by za nasze
Grzechy pokutować?
Myślę jednak, że Ty wiesz,
Bo ty widzisz koniec,
Boś Ty przecież Boży Syn
A nie z wieścią goniec.
Wierzę mocno, że Ty masz
Taką siłę w sobie,
Żeby człowiek nie bał się
Spocząć kiedyś w grobie.
Ufam Tobie, żeś mi jest
Na ofiarę dany,
Że Betlejem to początek
W mój los też wpisany.
Spotkanie wigilijne
Omijają nas samotni ludzie
W nieustannym ruchu podążając
Przez ulice miasta zatłoczone
Kolorami zanurzone w ciemność
Wystawiajmy swe dłonie do wiatru
Aby złapać w nie możliwie dużo
Słów rzucanych w pośpiechu codziennym
Małych liści z drzewa wiadomości
Zagonieni przeczytajmy w biegu
Małe smutki i małe radości
Już poznane po ucieczce z raju
Naszych bliskich Adama i Ewy
Szukających na swej drodze kogoś
Kto zrozumie ich ziemskie wygnanie
Tam gdzie jasno oświetlony pokój
I gdzie matki ciągle słychać śpiewy
Tam zaprośmy ich i tam usiądźmy
Od jednego Boga odeszliśmy
Rozważymy wszystkie za i przeciw
Określimy co było i będzie
Zanucimy o Jezusie w żłobie
Kromkę chleba na drogę im damy
No bo kogóż chcielibyśmy spotkać
Na swej drodze która niezmierzona
W dzień gdy gwiazdy spadają na ziemię
A rodzice odeszli na zawsze
Pozdrawiam
Andrzej Talarek
Ostatnio edytowany przez
andrzej, 1970-01-01, 01:00, edytowano w sumie 1 raz
andrzej t.