Strona 1 z 1

VII Grudniówka - Zimówka

PostWysłany: 2007-11-27, 18:13
przez halny jurko
VII GRUDNIÓWKA - ZIMÓWKA
"Pierwszy i ...drugi zimowy krok w górach"
Hańczowa - Beskid Niski - 08-09.12.2007


Impreza przeznaczona jest dla towarzyszy z klubu i młodzieży. Ma charakter szkoleniowo - wycieczkowy .
Wyjazd w sobotę o godzinie 6,45 (parking przy kościele MBNP)
Wpisowe : 35 zł (autokar, obiadokolacja, śniadanie, nocleg(śpiwór)
W sobotę planowana wycieczka na Kozie Żebro a w niedzielę na Dzielec lub Ostry Wierch.
Każdego dnia szkolenie z zimowym sprzetem turystycznym (rakiety, narty, raki).
Więcej informacji w załączniku.

Po Grudniówce

PostWysłany: 2007-12-09, 19:44
przez halny jurko
Zima dość łagodnie nas tego roku potraktowała na "Grudniówce-Zimówce". Z Mielca i Radomyśla Wielkiego pojechało 45 osób a na miejscu w Hańczowej było jeszcze trzy osoby z Ostrowca Św. W sobotę podzieliliśmy się na trzy grupy. Pierwsza (harcerska)pod przewodnictwem Mirka"wielbłąda" ruszyła z Uścia Gorlickiego przez Homolę(712),Bardiów Wierch(755) do Hańczowej
Kolejną grupę (Szkolne Koło z Radomyśla) poprowadził Irek . Oni szli ze Skwirtnego na Kozie Żebro(847). Na ten sam szczyt wędrowała też "najstarsza" 15-osobowa grupa "Carpatczyków", którą poprowadził Jurko.

Na Kozim Żebrze nastapiło spotkanie obu grup i małe przemieszanie. Część zeszła do Hańczowej a część do Wysowej. Na górze był mróz i śnieg a w dole zaś błocko i deszczyk.
Wszyscy szczęśliwie dotarli do internatu szkoły roliniczej.
Po odpoczynku odbyło się szkolenie dla młodzieży i nie tylko. Mirek, Irek i Jurek mówili o turystyce zimowej, prezentowali różnoraki sprzet turystyczny, wspinaczkowy itp. Było też szkolenie z wiązania węzłów oraz tzw. "próba jaskiniowa" dla chętnych.
Długo trwały wieczorno-nocne posiady. Ostatni położyli się spać sporo po pierwszej w nocy.
A w niedzielę należało wstać wczesnie, bo o 8 śniadanie a potem wymarsz na trasę lub szkolenia. Ochotników na wycieczkę z Jurkiem jest aż... jedenaścioro. Dwoje rezygnuje po dojściu do Ropek, natomiast pozostała dziewiatka wchodzi na Przełęcz Perehyba a potem przez Białą Skałkę dociera na Ostry Wierch(938).

Mróz, śnieg i wiatr a więc jest prawdziwa zimówka. Zejście na granicę do węzła szlaków. Niestety rezygnujemy z podejścia na Lackową (Beskidu Niskiego królową), bo czasu mamy zbyt mało i ...ponownie wchodzimy na szczyt Ostrego Wierchu, by następnie stromo "na krechę" schodzić w kierunku Ropek. Trafiamy na przysiółek Liskowe i dalej przez Ropki docieramy do Hańczowej.
Ci którzy nie poszli mieli różnorakie ,atrakcyjne szkolenia linowe na miejscu. Ponoć zabawa była doskonała. Wszyscy zadowoleni choć ciepło (a może nawet gorąco), to było tylko tym którzy walczyli na linach.
Wyjazd udany no...prawie dla wszystkich, gdyż piszący te słowa przed samym wyjazdem nabawił się bolesnej kontuzji ( o jeden schodek za daleko). Jak pech to pech.
Image Image
Na fotkach : Carpatia na Kozim Żebrze (po lewej) i na Ostrym Wierchu.

PostWysłany: 2007-12-10, 09:59
przez zibi
Powrotu do zdrowia Ci życzę.
I niech Cię znowu na szlak trafi.
Pozdrawiam.
Ps.
Jurko żeby to stało się chociaż na szlaku to by ciut mniej bolało.

PostWysłany: 2007-12-12, 19:55
przez a_ndrzej
Jurko.

Zdrowiej szybko i pomyślnie bo szlaków jescze dużo do przeciosania.

;-)

PostWysłany: 2007-12-13, 17:54
przez andy
Jurko lecz nogę szybko bo śnieg pada i narty czekają.

mam załatwiony

PostWysłany: 2007-12-13, 18:00
przez halny jurko
Ten sezon narciarski to mam już "załatwiony". Jak powiedział lekarz na wizycie (do innych lekarzy) : ten pan to ma wszystko w tym kolanie do robienia :pęknieta łękotka, zerwane wiązadła itd. Jestem już w domu, po operacji i z dziurą w kolanie. No i w wielkim stabilizatorze, który mam nosić 4 tygodnie. A za jakieś dwa miesiące kolejna operacja. Tak więc na narty to mogę tylko popatrzeć tej zimy.

PostWysłany: 2007-12-13, 18:35
przez andy
No to ładnie. Pozwoliłeś sobie zrobić dziurę w kolanie ? Nie ładnie.
To jak jesteś przykuty do małożonki to może teraz będziesz miał trochę czasu by zrobić zaległe galeryjki?
Kuruj się zatem szybko byś na wiosnę ruszył w góry. Mam dla Carpatii kalendarz prosto z bałkańskich gór od braci Bułgarów, a to tylko o rzut kamieniem od Fogaraszy.

PostWysłany: 2007-12-13, 19:22
przez George
Ojeju... a myslalem, ze to ja mam skopane dobrze kolano, ale jak poczytalem o Twoim to az mnie ciary przeszly brrr...

Jurko zdrowia zycze i cierpliwosci ;-)

Pozdrawiam

PostWysłany: 2007-12-13, 19:23
przez Oliwka
Halniaczku --teraz najważniesza jest Twoja noga- reszta zaczeka i wędrówki górskie i narty i inne tam...teraz będziemy tutaj,na forum z Tobą. Życzę Ci góralskiej wytrwałości w tej wędrówce do zdrowia. "Trzeba sobie umieć radzić" - powiedział baca zawiązując buta glistą.Halniaczku-tym weselszym akcentem daję Ci spokój na dziś.Dzięki ,że się odezwałeś tak szybko.Hej

PostWysłany: 2007-12-13, 20:11
przez zibi
Jak byśta widzieli te laski z kaczkami :lol: :lol: pytające naszego prezesa czy nie "potrzebuje" :?: to nie jeden z Was by chciał się zamienić z Nim na tę dziurę w kolanie :-D :lol: Hej.