przez Gizmo » 2016-05-03, 23:01
I Rajd Globtroterów zakończył nam się sukcesem. Pomimo dochodzących do nas informacji, że w Tatrach jest III stopień zagrożenia lawinowego oraz w Bieszczadach jest śnieg, na majówkę udało nam się wstrzelić w piękną słoneczną pogodę i około 20 stopni ciepła.
Grupa wypadowa liczyła 9 osób i wyjechały one w piątek około godziny 13 w Sudety do Walimia. Jedna grupa 5-cio osobowa z Mielca i druga 4-tero osobowa z Dębicy.
Grupa z Mielca zrobiła sobie trasę dojazdową - widokową i dojechała do Walimia zjeżdżając z autostrady na Nysę i Kłodzko. Obydwie grupy dojechały około godziny 19:00 na miejsce, gdzie gospodarz ugościł nas kiełbaskami z kominka.
Chwaląc sobie całą serdeczność właściciela "Warszawianki" oraz pyszne wyżywienie, nie wrócimy już do tego miejsca i odradzam pobyt w tym ośrodku. W piątek gospodarz "powitał" nas zimnymi pokojami i zimną wodą pod prysznicem. Naprawdę "polecam" kąpiel w lodowatej wodzie co uczyniłem. Przez następne dni sytuacja powtarzała się jeszcze parę razy...
Wracając do meritum piechurzy w sobotę czerwonym szlakiem weszli na wieżę widokową na Wielkiej Sowie i dalej na Kalenicy w Górach Sowich. Trochę przeliczając się z siłami (bo był plan iść dalej na Twierdzę na Srebrnej Górze), zeszliśmy żółtym szlakiem do Jugowa.
W niedzielę z samego rana wyjechaliśmy zwiedzić sztolnię "Włodarz" jedną z kilku kompleksów projektu "Riese" (Olbrzym), które zlecił zbudować Adolf Hitler. Po zwiedzaniu udaliśmy się na Przełęcz Woliborską i stamtąd czerwonym szlakiem przemaszerowaliśmy do Twierdzy na Srebrnej Górze. Było to bardzo dobre zakończenie wycieczki pieszej, gdzie Przewodnik Beskidzki (zatrudniony przez właścicieli Twierdzy) opowiadał nam o historii "Silberberg".
W poniedziałek grupa udała się do Kaplicy Czaszek w Kudowej-Zdroju oraz w Góry Stołowe i czerwonym szlakiem zdobyła Strzeliniec Wielki. Piechurom było jeszcze mało więc poszliśmy w Radkowskie Skały i najpierw niebieskim szlakiem, później zielonym atakowaliśmy Słoneczne Skały przez Pielgrzyma do Skalnych Grzybów. Niestety nie dotarliśmy tam bo koniec zielonego szlaku był zamknięty przez ochronę terenów lęgowych ptaków. W związku z tym wróciliśmy czerwonym szlakiem do aut. Niemniej jednak widokowo był to piękny szlak!
We wtorek daliśmy sobie luz na powrót do domu i po drodze zwiedziliśmy Zamek "Książ" i tu mam mały zgryz bo nie zrobił on na mnie dużego wrażenia jakie opowieści o nim słyszałem. Być może jest to wina tego, że zwiedzaliśmy go, gdy odbywał się Festiwal Kwiatów i było dużo ludzi oraz wszechobecna nachalna komercja (stragany na drodze dojazdowej, reklama Volvo - auta stojące na trawniku przed Zamkiem i prawie na każdym korytarzu stragan z czymś do kupienia w środku Zamku) mnie dobiła. Może jest to też wina, że Zamek jest sukcesywnie odnawiany i wyposażany po grabieżach Niemców i Rosjan podczas II Wojny Światowej.
Przez brak czasu nie dotarliśmy do Śnieżki i Śnieżnika, ale szczerze mówiąc Góry Stołowe wynagrodziły nam to dwukrotnie. Na pewno wrócimy jeszcze w Sudety i do zobaczenia na kolejnym Rajdzie Globtroterów.
Gdy będę miał wszystkie zdjęcia (a inne osoby mają naprawdę fantastyczne zdjęcia) to wstawię je na stronę. Pewnie będzie to pod koniec tego tygodnia.
Bo w górach jest wszystko to co kocham...