Tegoroczny , jubileuszowy X Biwak Zimowy na Kralovej studni w Górach Leluchowskich (część Beskidu Sądeckiego) już za nami. Szkoda, że z Mielca pojechało tylko 5 osób bo impreza wypadła wspaniale.
Kralova studnia to teren leżący w sąsiedztwie granicy polsko-słowackiej, 30 minut drogi ze wsi Wojkowa i około 60 minut ze wsi Lenartov. Jest tam źródło wody przy którym spotkali się onegdaj królowie Polski Kazimierz IV Jagiellończyk i Węgier Maciej Korwin. Słowacy z Lenartova zbudowali w pobliżu źródła chatę - utulnię oraz wieżę widokową.
Nasza akcja połączona była z
I Zimnym taboreniem pri Kralovej studni organizowanym przez Obćanske Zdrużenie"Kralova studnia" z Lenartova na Słowacji.Szef tego zrzeszenia Marian Dudra zainspirowany przez naszego prezesa postanowił zorganizować zimowy biwak i zrobił to z rozmachem.
Słowacy w sile kilkunastu osób dotarli na miejsce biwakowe już w piątek po południu a w sobotę po śniadaniu udali się na wycieczkę (na biegówkach) do Tylicza.
W Tyliczu nastąpiło spotkanie grupy mieleckiej i słowackiej w Ośrodku "Domki w lesie". Po poczęstunku (bigos) mielczanie pojechali do wsi Wojkowa a Słowacy bawili się przy akompaniamencie akordeonu.
Po dotarciu do Wojkowej mielecka piątka w składzie Ewa K., Ania Ś., Łukasz Ł., Jurek K., Staszek H., udała się na miejsce biwakowe.
Na Kralovej studni zastali trzy rozbite namioty i ... ani żywej duszy. Bardzo prędko rozbili kolejne trzy namioty i udali się na wycieczkę na Kamienny Horb.
Po powrocie okazało się, że do "utulni" przybyło kila osób z Lenartova. Był czas na odpoczynek i przygotowanie do realizacji dalszego planu imprezy.
Na godzinę 17 wszyscy zeszli do Wojkowej, gdyż w miejscowej cerkwi pw. św. Kosmy i Damiana odbył się koncert podróżnika, multiinstrumentalisty i wytwórcy instrumentów ludowych Michala Smetanki który przyjechał ze wsi Brutovce w Górach Lewockich. Miśa przyjechał na zaproszenie Mariana Dudry. Konert był niezwykle ujmujący podobnie jak sam artysta. Po strawie duchowej miejscowa władza zaprosiła uczestników na skromny poczęstunek do budynku dawnej szkoły. Na biwakowisko uczestnicy zimnego biwaku wrócili dość późno ale nie przeszkodziło to by biesiadować przy wspaniałej strawie przygotowanej przez kucharkę z Lenartova i akompaniamencie gitary (Laco z Bardejova) jeszcze kilka godzin.
W niedzielę rano po smacznym śniadaniu nastąpiło oficjalne zakończenie Zimnego taborenia. Uczestnicy otrzymali pamiątkowe dyplomy i gliniane medale.
Po zwinięciu biwaku wszyscy udali się w kierunku miejscowości Obruczne. Tam nastąpiło pożegnanie ze Słowakami i mielecka piątka skierowała się do wsi Dubne a następnie do Wojkowa. W drodze powrotnej mielecka grupa zwiedziła Cmentarze Wojenne w Łużnej (na górze Pustki) i Staszkówce.