Książka o Evereście inna niż wszystkie. Pisana przez podróżnika nie himalaistę, "przesuwa horyzont" patrzenia na zmaganie się z tą górą na bardzo indywidualny grunt. Może mniej sportowy, a bardziej ludzki. Napisana w dość szczególnym okresie jej życia,gdy musiała się zmagać z własną słabością duchową i fizyczną. Piękny przykład, że wyznaczanie i dążenie do realizacji celów w życiu jest ważne.
Polecam nie tylko dla dziewczyn, które mogą przez pryzmat płci inaczej odbierać tę książkę, ale także tym malkontentom, którzy uważają że wejście dziś na Everest jest tylko kwestią pieniędzy.
Dodatkowym atutem tej książki jest jej ładna szata graficzna i solidne opracowanie, co po kilku dosłownie miesiącach od wyprawy do wydania jest miłym zaskoczeniem.
Obecnie na Discovery w środę o 21 pokazują w odcinkach relację z wyprawy amerykańskiej, która w tym samym czasie co Martyna (18 maj 2006) wchodziła od strony Chin na Everest.