W stronę Pysznej.

Dział poświęcony literaturze górskiej

Moderator: halny jurko

W stronę Pysznej.

Postprzez krajka » 2007-12-16, 18:47

Dla mnie od bardzo dawna jest to gawęda Stanisława Zielińskiego - tak, tak gawęda - o górach. Nie tylko o Tatrach - to opowieśc o górach, o ludziach gór. Dla tych co z gór wyrośli i dla tych co do gór dorastają.
W każdych górach można znaleźć znane wcześniej "ze słyszenia, zaczarowane Tuładnie".

[ Dodano: 2007-12-27, 20:47 ]
Przeglądając bibliografię „Wierchów” za lata 1923 – 1972 trafiłem na pozycję „W stronę Pysznej. Tatry, narty, ludzie” autorstwa Wandy Tippenhauer Gentil, Stanisław Zieliński wydana w 1961.
Posiadam egzemplarz „W stronę Pysznej” wydania MAW Warszawa 1987 - ale tylko autorstwa Stanisława Zielińskiego.
Czy to są różne opowiadania – może ktoś z uczestników forum czytał obydwie książki?
Oczywiście poszukam w bibliotekach tego wcześniejszego wydania, ale już teraz poproszę o informację – czy czymś różnią się te książki.
Ostatnio edytowany przez krajka, 2007-12-27, 20:48, edytowano w sumie 1 raz
Janusz
krajka
 
Posty: 144
Rejestracja: 2007-09-11, 13:24
Miejscowość: Łódź

Postprzez irek » 2007-12-18, 17:32

Wreszcie! Tyle czasu czekałem ... Lektura obowiązkowa, kupując bilet do TPN (i nie tylko) powinno się okazywać napisaną własnoręcznie rozprawkę na jej temat.
Awatar użytkownika
irek
 
Posty: 86
Rejestracja: 2007-04-19, 16:23
Miejscowość: Mielec

Postprzez andy » 2007-12-18, 17:42

Czekałeś, a sam nie wpisałeś. Nie chcesz się podzielić z innymi ciekawą lekturą, to jest NIEPEDAGOGICZNE z twojej strony.
Ściągnij coś godnego z półki i napisz krótką rozprawkę!
Awatar użytkownika
andy
Administrator
 
Posty: 758
Obrazki: 2
Rejestracja: 2007-04-12, 13:40
Miejscowość: Mielec

Postprzez irek » 2007-12-20, 09:12

Z nurtu górsko-pedagogicznego : " Seria Tatrzańska" Wyd. Literackiego Krakow. Dziś Wł. Krygowskiego : "Wspinaczka po Tęczy" . Głównie dla wspomnień z Karpat Wschodnich. Ksiażeczka niby nic szczególnego ale jakoś taka miła , szkoda gdy się ją zamyka...
Z nurtu , ja go nazywam "terapeutycznym" - "Trzech panów w łódce ( nie licząc psa)"
Jerome K. Jerome. Wyspiarski dystans do rzeczywistości przyda się każdemu
( zwłaszcza w ponurą grudniową pogodę). W dobrym tłumaczeniu mała uczta, co ja mowię - bachanalia.
Awatar użytkownika
irek
 
Posty: 86
Rejestracja: 2007-04-19, 16:23
Miejscowość: Mielec

Postprzez krajka » 2007-12-22, 20:53

A może czytaliście ?
"Czarny szczyt" Proza Tatrzańska Lat 1904 - 1939 wybór Jacka Kolbuszewskiego
Właśnie zaczynam czytanie :-)
Janusz
krajka
 
Posty: 144
Rejestracja: 2007-09-11, 13:24
Miejscowość: Łódź

Postprzez swistak » 2008-01-17, 14:50

irek napisał(a):Wreszcie! Tyle czasu czekałem ... Lektura obowiązkowa, kupując bilet do TPN (i nie tylko) powinno się okazywać napisaną własnoręcznie rozprawkę na jej temat.


Mam inne odczucie - nie jest to zbyt odległe w czasie.
Można tamte zwyczaje dzisiaj kultywować - jak Tatry zaraz "ogrodzą" dla swoich bywalców ludzie z towarzystwa samotników.
marcys
z mazowsza
swistak
 
Posty: 25
Rejestracja: 2007-10-09, 09:01

Postprzez krajka » 2008-01-17, 21:38

Poznałem recenzję książki wspólnego autorstwa
W. Gentil-Tippenhauer, S. Zieliński
W stronę Pysznej. Tatry, narty i ludzie.
Warszawa 1961

napisaną przez (ab) w Wierchach R.32 (1963).

Jest krytyczna dla S. Zielińskiego, który napisał książkę na kanwie wiadomości przekazanych przez W. Gentil-Tippenahauer.
Zacytuję z recenzji fragmenty które moim zdaniem reasumują opinię recenzenta o całość tekstu książki:
„Takie spółki autorskie nie zawsze dają dobre wyniki. Intencje zdołaliśmy „rozszyfrować”: chodziło o przekazanie atmosfery tamtych czasów wielkich wypraw zimowych, czasów przed pierwszą wojną światową i bezpośrednio po niej, wszystko to jednak rozwlekłe, chaotyczne i – mówiąc popularnie – „Kupy się nie trzyma.”
„Poza tym – jak to już wspomnieliśmy – spółki autorskie pociagają zawsze za sobą liczne błędy i usterki.”
Szkoda, że z braku tego wydania nie mogę porównać czy w wydaniu które autoryzuje tylko Stanisław Zieliński „W stronę Pysznej” Warszawa 1987 są odpowiednie korekty. I jaka jest w ogóle różnica w treści pomiędzy tymi książkami. Są na pewno w Towarzystwie znawcy literatury tatrzańskiej – może znają recenzje tej książki.

Dla mnie książka S. Zielińskiego jest (jeszcze jest ale … teraz jest jednak to „ale”) pozycją niemal encyklopedyczną.
Może napiszecie o własnych spostrzeżeniach co do wartości tej książki dla tatrzańskiego niedzielnego turysty. :-)
Janusz
krajka
 
Posty: 144
Rejestracja: 2007-09-11, 13:24
Miejscowość: Łódź


Wróć do Dobra książka

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości