przez andriusza » 2007-05-23, 18:09
Przeczytałem właśnie "Gringo wśród dzikich plemion"
Książka ciekawa, opowiedziana sprawnym, błyskotliwym językiem. Prawdziwa przygoda, ekstremum inne niż się czyta w książkach o wyprawach wysokogórskich.
Zdecydowanie lepiej sie czytanie nie znając autora, który jest postacią delikatnie mówiąc mocno kontrowersyjną. Osobiście Pana WC jestem wstanie strawić wyłącznie, kiedy opowiada o podróżach.
Na kartach książki czuje się, że dżungla to jego prawdziwy dom. Nie udaje mu sie jednak uniknąć zarozumiałego tonu osoby, która faktycznie wiele w dżungli przeszła, ale nie uprawnia to do aż tak daleko posuniętego przekonania, że inny na jego miejscu zginąłby natychmiast.
Ten ton osoby, która naprawdę wiele widziała i przeszła (tak było naprawdę) i powątpiewanie, że inny gringo tam sobie nie poradzi, na dłuższą metę staję się męczące.
Nie zmienia to jednak postaci rzeczy, że podróże tam opisane to prawdziwe wyprawy, takie, o jakich marzy się latami. Czytamy tam o niewiarygodnych przygodach w dżungli: np: motyl zabójca, o śmiercionośnych rybkach pasożytach, o zwyczajach Indian, polowaniach z dmuchawkami itd....
Jeśli tylko potencjalnego czytelnika nie odstrasza osoba autora to warto przeczytać
Ostatnio edytowany przez
andriusza, 2007-05-23, 20:58, edytowano w sumie 1 raz
...tam szum Prutu Czeremoszu...