TOPR - ŚWIĘTE KROWY

Dyskusje o górach i turystyce górskiej.

Moderator: halny jurko

TOPR - ŚWIĘTE KROWY

Postprzez Lechu » 2007-09-10, 09:21

Ukazała się kontrowersyjna książka o TOPR, której tematem jest tragedia, jaka zdarzyła się w grudniu 2001 r. pod Przeł. Szpiglasową w Tatrach, gdzie w lawinie zginęło 2 ratowników TOPR. Jej autor - Lech Olszański - jest ojcem jednego z zabitych toprowców, Bartka Olszańskiego. Książkę wydał nakładem własnym. Zawarł w niej swe własne opinie na temat zdarzenia, oraz liczne dokumenty ze śledztwa, jakie w tej sprawie prowadziła Prokuratura, w tym zeznania ludzi z TOPR.

Image
Pozdrawiam

Lechu
Oddział Poznański PTT - http://pttpoz.republika.pl/
Strona klubowa - http://kspoz.interiowo.pl/
[img]http://ksp.republika.pl/ks_mala.gif[/img]
Awatar użytkownika
Lechu
 
Posty: 230
Rejestracja: 2007-05-16, 18:18
Miejscowość: Poznań

Postprzez Kanti » 2007-09-16, 11:31

Witam

Niestety nie wiem jak książka, ale sam tytuł jest mocno kontrowersyjny i myślę, że Autor z jego doborem trochę przesadził.

Pozdrawiam
Kanti
Awatar użytkownika
Kanti
 
Posty: 8
Rejestracja: 2007-07-15, 17:08
Miejscowość: Mielec

Postprzez Lechu » 2007-09-17, 17:10

Kanti napisał(a):Niestety nie wiem jak książka, ale sam tytuł jest mocno kontrowersyjny i myślę, że Autor z jego doborem trochę przesadził.
Jest to książka, w której autor opisuje kulisy wyprawy TOPR-u pod Szpiglasową Przełęcz, w której stracił syna. Wyprawa, w której zginął Bartek Olszański, nie była wyprawą dla ratowania życia, tylko nie przemyślanym wysłaniem grupy zapaleńców po zwłoki ofiar wypadku. Warto przypomnieć tu słowa Józefa Oppenheima, który po wyprawie po zwłoki Birkenmajera na Galerię Gankową stwierdził "nigdy więcej ryzykowania życia dla zwłok". Przesłaniem książki Lecha Olszańskiego jest ostudzenie jakiegoś niczym nie uzasadnionego pędu ratowników TOPR-u w rwaniu się do akcji, zwłaszcza dla kierownictwa tej organizacji, by zaczęło działać rozważniej, szczególnie w sytuacjach nie wymagających pośpiechu, a ryzykownych i trudnych, by nie nadużywano zapału młodych i mniej doświadczonych. I uważam, że jeśli dzięki tej książce będzie uratowane choć jedno życie ludzkie, to warto ją czytać i polecić do przeczytania innym. Przynajmniej ja doszedłem do takiego wniosku po lekturze tej książki, choć niestety dla większości turystów, dla których legenda TOPR jest podobnie świętością jak święte krowy w Indiach, zrozumienie tak oczywistego przesłania może być za trudne.
Pozdrawiam

Lechu
Oddział Poznański PTT - http://pttpoz.republika.pl/
Strona klubowa - http://kspoz.interiowo.pl/
[img]http://ksp.republika.pl/ks_mala.gif[/img]
Awatar użytkownika
Lechu
 
Posty: 230
Rejestracja: 2007-05-16, 18:18
Miejscowość: Poznań

Postprzez Kanti » 2007-09-18, 21:23

Słyszałem o okolicznościach wypadku, a o czym jest ta książka wiem chociażby z Twojego poprzedniego postu. O słuszności tej akcji oraz wyborze właściwej drogi nie będę się wypowiadał. Piszesz „Przesłaniem książki Lecha Olszańskiego jest ostudzenie jakiegoś niczym nie uzasadnionego pędu ratowników TOPR-u w rwaniu się do akcji...”- wydaje mi się, że o żadnym rwaniu się do akcji nie ma co mówić, a już na pewno takiej. Każdy ratownik chce mieć spokój na dyżurze, a jeśli jest coś do zrobienia to chce to mieć jak najszybciej za sobą. W ogóle jak można mówić o przesłaniu i chęci nauczenia kogokolwiek obrażając go już w tytule? Myślę, że TOPR wystarczająco wiele się nauczył na samej tragedii, stracił dwóch ratowników. To chyba wystarczy, nie trzeba ich dodatkowo obrażać. O legendzie można mówić w kontekście smoków, elfów...,a nie TOPR-u czy innych służb ratowniczych. Ratownicy to tacy sami łojanci jak my, jedni lepsi, drudzy gorsi, ale nawet najwięksi mistrzowie skały, lodu czy jaskiń wierzą, że w razie wypadku przyjdą nam z pomocą.

Zaznaczam, że nie oceniam tu książki, a jedynie jej tytuł, który jest w moim odczuciu skrajnie zły.
Kanti
Awatar użytkownika
Kanti
 
Posty: 8
Rejestracja: 2007-07-15, 17:08
Miejscowość: Mielec

Postprzez Lechu » 2007-09-19, 09:54

Kanti napisał(a):Zaznaczam, że nie oceniam tu książki, a jedynie jej tytuł, który jest w moim odczuciu skrajnie zły.
A ja uważam, że najpierw należy przeczytać książkę, zrozumieć jej przesłanie, a dopiero potem wypada komentować i oceniać tytuł.

"Bartek i Marek szli po inną parę,
która lodowaciała w zastygłej lawinie.
Jęknął stok,
stękneły góry,
pękła pościel śniegu.
Śpią.Tacy młodzi.
Nic nie mów.
Widzę Marka zasłuchanego w swoją muzykę gór,
widzę Bartka opowiadającego o niecce
tonącej w bujnej roślinności."


Image

Czy ta poezja i ta tablica ma uspokoić czyjeś sumienia? Myślę, że w ten sposób rodzą się legendy i mity, ale potrzeba też prawdy i spojrzenia na tą tragedię nieco chłodnym okiem. Czy naprawdę zginęli ratując, czy idąc po zwłoki? Ja naprawdę bym nie chciał oglądać podobnej tablicy z nazwiskiem i imieniem swojego dziecka przy pełnej świadomości, że zginęło ono na skutek ludzkiego błędu, w dodatku popełnionego na wyprawie po zwłoki ofiar wypadku, a nie na ratunek żywym. Czy TOPR wystarczająco wiele uczy się na takich tragediach? Jeszcze raz przypomnę, że sam Józef Oppenheim po wyprawie po zwłoki Wincentego Birkenmajera stwierdził "nigdy więcej ryzykowania życia dla zwłok". To było wprawdzie dość dawno, ale w takich sytuacjach o Jego słowach i Jego doświadczeniu nie powinno się nigdy zapominać...
Pozdrawiam

Lechu
Oddział Poznański PTT - http://pttpoz.republika.pl/
Strona klubowa - http://kspoz.interiowo.pl/
[img]http://ksp.republika.pl/ks_mala.gif[/img]
Awatar użytkownika
Lechu
 
Posty: 230
Rejestracja: 2007-05-16, 18:18
Miejscowość: Poznań


Wróć do Rozmowy o górach

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 6 gości