Zapomniany pałac w Ciszycy i jego polscy dziedzice

Dyskusje o górach i turystyce górskiej.

Moderator: halny jurko

Zapomniany pałac w Ciszycy i jego polscy dziedzice

Postprzez Lechu » 2007-07-11, 14:04

U podnóża śmiało wyrastających z Kotliny Jeleniogórskiej i imponujących swym ogromem wschodnich grzbietów Karkonoszy z górującą nad nimi Śnieżką, w Ciszycy koło Kowar, stoi urokliwie położony lecz mocno zaniedbany pałac. Przez długi czas, wraz z otaczającym go parkiem, stanowił scenerię niezwykłych wydarzeń opisanych w literaturze.

Początek wieku XIX to czas, kiedy Europa oszalała na punkcie turystyki i romantycznego krajobrazu. Karkonosze nadawały się do tego wprost znakomicie. U podnóża tych gór powstawały "jak grzyby po deszczu" letnie rezydencje rodów magnackich z całej niemal Europy. Budowano zespoły pałacowe i zamkowo-parkowe z amfiteatrami, sztucznymi ruinami itp. Zjeżdżała do Kotliny Jeleniogórskiej pruska arystokracja wraz z dworem królewskim na czele.

Pałac w Ciszycy (wówczas Ruhberg) został zbudowany na początku XIX wieku dla namiestnika Śląska hr. Carla Georga von Hoyma. W 1824 roku pałac ten zakupił namiestnik Wielkiego Księstwa Poznańskiego, książę Antoni Henryk Radziwiłł [1] wraz z otaczającym go parkiem i romantycznym zameczkiem myśliwskim zbudowanym w formie pseudoruiny na pobliskim wzgórzu, zwanym obecnie Radziwiłłówką. Razem z rodziną przyjeżdżał on tam głównie latem.

Image

Ruina zameczku myśliwskiego na Radziwiłłówce w Ciszycy

Antoni Radziwiłł z Wielkopolski do Ciszycy nie miał daleko, więc bywał tam stosunkowo często. Cała rodzina Radziwiłłów bardzo polubiła swoje miejsce w Karkonoszach. Księżna Luiza, żona Antoniego, wraz z córkami Elżbietą i Wandą spędzali tam lato. Często zdarzały się tu towarzyskie wizyty przyjaciół. W wydanym w Poznaniu polskim przewodniku propagującym wędrówki po Karkonoszach znalazła się propozycja wycieczki ze zwróceniem uwagi na rezydencję Radziwiłłów w Ciszycy: "Chcąc ze Szmideberga udać się w podróż na góry, można z dwóch ścieżków iedną obrać; iedna prowadźi do przyiemney, o 3/4 mile od miasta odległey wioski Buszvorwerk ku Szteinseifen: druga idźie wzdłuż miasta, koło plantacyów, gdzie Jey Królewiczowska Imci Xiężna pruska Louiza, godna małżónka J.O.Xięcia Radziwiłła latową porą przebywa ..." Robiono również wypady do sąsiednich posiadłości zaprzyjaźnionych arystokratów.

Image

Widok na Karkonosze spod wzgórza Radziwiłłówka

Księżniczka Elżbieta, zwana przez najbliższych Elizą, bardzo lubiła piesze wycieczki. Była ona bardzo dzielną i wytrwałą dziewczyną. Gdy większość arystokracji jej czasów pokonywała wzniesienia noszona w lektyce, ona zwiedzała okolicę na własnych nogach. Eliza była uzdolniona artystycznie. W domu często bywali nauczyciele rysunku i malarstwa. Rodzina Radziwiłłów organizowała wspólne muzyczne wieczory. Eliza i Wanda wówczas śpiewały swoimi pięknymi głosami także pieśni autorstwa ich ojca. Antoni Radziwiłł skomponował w Ciszycy sporą część muzyki do romantycznej opery pt. "Faust" Goethego, której polskiej premiery Poznań doczekał się dopiero 5 kwietnia 2003 roku.[2]

Niekiedy w czasie rodzinnych koncertów można było przez szybę dojrzeć twarze okolicznych mieszkańców oczarowanych śpiewem i grą Antoniego i jego córek. Zarówno Eliza, jak i Wanda nazywane były w okolicy "aniołami z Ciszycy" ze względu na ich życzliwość i dobroć, zwłaszcza dla okolicznych biednych wieśniaków, oraz niezwykłą urodę.

Image

Muzyczny wieczór rodziny Radziwiłłów. Mal. H. Siemiradzki [3]

Pałac w Ciszycy był miejscem dość popularnym. Częstym jego gościem był brat ówczesnego króla Prus, książę Wilhelm. Eliza i Wilhelm bardzo przypadli sobie do gustu. Wkrótce nastąpiły ich zaręczyny. W scenerii ciszyckiego majątku narodziła się historia wielkiej miłości.

Radziwiłłowie byli Polakami. Jak się okazało stanowiło to spory problem dla części pruskiej arystokracji. Odnosili się oni z wrogością do Antoniego i jego rodziny. Cała ta sytuacja przyczyniła się do rozbicia tak pięknie zapowiadającego się związku Elizy Radziwiłł z Wilhelmem Hohenzollernem.

W dniu 8 stycznia 1826 roku książę Wilhelm zatrzymał się na kilkanaście godzin w Poznaniu. O północy opuszczał rezydencję Radziwiłów. Mimo silnego mrozu Eliza ubrana w cieńką czarną suknię, w atłasowych trzewiczkach zbiegła ze schodów, narzuciwszy tylko futro, odprowadzając narzeczonego do powozu. Pożegnanie było bardzo smutne. Księżniczka zalewała się łzami, jakby przeczuwając, że to już koniec jej snów o szczęściu.

Wilhelm podążył do Petersburga. Tutaj widziano jego przyszłość u boku kogoś całkiem innego. Pod presją sił nieprzychylnych księżniczce, w której żyłach płynęła polska krew, król Fryderyk Wilhelm III zajął stanowisko jednoznacznie przeciwne małżeństwu Wilhelma z Elizą. Książę nie był zdolny do przeciwstawienia się ojcu...

Matka Elizy poczuła się bardzo urażona stanowiskiem pruskiego dworu. Trzeba pamiętać, że Radziwiłłowie to jeden z najznakomitszych polskich rodów arystokratycznych. Księżna Luiza powiedziała po zerwaniu zaręczyn: "Może król lekceważyć naszą rodzinę, jeżeli mu się to podoba, ale osobisty szacunek, którego nie może nam odmówić, szacunek, jaki ma prawo żądać moja córka nie pozwala na to, by dać odmowną odpowiedź."

Zerwanie zaręczyn bardzo dotknęło Elizę. Długo nie mogła dojść do siebie. Do końca życia z nikim się już nie związała. Zamieszkała na stałe w Ciszycy i tu leczyła swoje troski. Spory uszczerbek na jej zdrowiu musiały pozostawić wszystkie nieprzespane noce i morze wylanych łez. Zaczęła chorować na gruźlicę. Dwa lata walczyła z chorobą i zmarła w 1834 roku, w wieku 31 lat. Została pochowana w rodzinnym grobowcu w Antoninie koło Ostrowa Wielkopolskiego. Tak skończyła się dla "ciszyckiego anioła" historia niespełnionej miłości.

Po śmierci Elizy letnia rezydencja Radziwiłłów przeszła w ręce jej siostry Wandy, wówczas już żony księcia Adama Konstantego Czartoryskiego. W rękach Czartoryskich Ciszyca pozostawała do roku 1927.

Natomiast drugi bohater tego tragicznego romansu, Wilhelm, przeżył okres romantyzmu i swoich konkurentów do tronu i wkrótce został koronowany, najpierw na króla Prus, a później został cesarzem Niemiec - Wilhelmem I. Niespełniona miłość Elizy Radziwiłłówny i Wilhelma Hohenzollerna zainspirowała niemieckiego pisarza Bauera Oswalda do opisania jej historii w powieści zatytułowanej: "Engel von Ruhberg" ("Anioł z Ciszycy"), wydanej 1889 roku we Wrocławiu.

Pałac w Ciszycy zakupiony w 1927 r. od Czartoryskich przez barona von Stein – Äcker, został w 1936 r. opuszczony i zaczął niszczeć. Uratowała go renowacja przeprowadzona w związku z kręceniem tu filmu „Pruska miłość”, o historii uczuć Elizy Radziwiłłówny i księcia Wilhelma Hohenzollerna. Inpiracją do tego filmu stała się powieść Bauera Oswalda, opisująca dzieje nieszczęśliwej miłości.
___________________________________________________________


[1] Antoni Radziwiłł to postać nieco tragiczna, przedstawiana przez historyków jako mierny dyplomata, któremu trudno było znaleźć złoty środek między interesami kraju, powiązaniami rodzinnymi z Hohenzollernami i troską o własne dobra. Śmierć synów, synowej i wnuczki oraz sercowy dramat córki Elizy sprawiły, że czarne chmury spowiły oblicze książęcej rodziny w ostatnich latach życia Antoniego. Dołączyły do tego coraz chłodniejsze stosunki z Berlinem, co książę odczuwał niezwykle dotkliwie. Dotknięty problemami rodzinnymi i pozbawiony honoru reprezentowania króla przez jego zdjęcie go ze stanowiska namiestnika za sympatyzowanie Powstaniu Listopadowemu, wyszydzany przez rodaków z targanych ruchami niepodległościowymi różnych stron rządzonej przez zaborców Polski, zaczął podupadać na zdrowiu. Nie czując się dobrze, obawiając się też epidemii cholery jaka szalała w stolicy Niemiec, wraz z całą rodziną na czas jakiś wyjechał do Ciszycy. I tutaj pogarszający się nadal stan zdrowia księżniczki Elizy spowodował, że Radziwiłłowie udali się do Cieplic (Teplic) położonych w Czechach (po ówczesnej austriackiej stronie w Sudetów), gdzie aż do następnego lata 1832 roku, przebywali w majątku księstwa Clary et Aldringen - teściów najstarszego z jego synów, księcia Wilhelma...

[2] O ile dużo mówi się o kompozytorach tworzących pod wpływem Tatr, w których to utworach muzycznych przewijają się motywy ich inspiracji przyrodą tatrzańską, tak miejsca pracy Radziwiłła nad tym dziełem lokuje się na terenie jego rezydencji w Antoninie i Poznaniu, a malownicze okolice pod Śnieżką, gdzie jego dzieło nabierało szczególnego zabarwienia, zbywa milczeniem. Wystawiono je w Berlinie po śmierci kompozytora w 1835 r. Spektaklem tym zachwycała się publiczność krajów języka niemieckiego i nie tylko, niemal do końca XIX wieku. Później rzecz całą zapomniano i już nie doczekała się wznowienia. Więcej => http://www.ksp.lanet.wroc.net/opera.htm

[3] Szkic do obrazu Henryka Siemiradzkiego przedstawia koncert Fryderyka Chopina u Radziwiłła w 1829 roku.
Pozdrawiam

Lechu
Oddział Poznański PTT - http://pttpoz.republika.pl/
Strona klubowa - http://kspoz.interiowo.pl/
[img]http://ksp.republika.pl/ks_mala.gif[/img]
Awatar użytkownika
Lechu
 
Posty: 230
Rejestracja: 2007-05-16, 18:18
Miejscowość: Poznań

Postprzez halny jurko » 2007-07-12, 14:24

Tak niedawno byłem w tamtych stronach. Gdybym wczesniej zapoznał się z tym tekstem to wiadomo...odwiedziny murowane.
Ale jest kolejne miejsce, które warto będzie poznać "za jakiś czas".
od halnego
...niech was zawsze na szlak trafi
Awatar użytkownika
halny jurko
Administrator
 
Posty: 852
Rejestracja: 2007-04-16, 19:48
Miejscowość: Mielec

Postprzez Lechu » 2007-07-12, 15:11

halny jurko napisał(a):Ale jest kolejne miejsce, które warto będzie poznać "za jakiś czas".
Z tym mogą być jednak pewne trudności. Ciszyca oraz zameczek myśliwski w formie romantycznej pseudoruiny z wieżą widokową, wzniesiony około 1790 roku na szczycie wzgórza dziś zwanego Radziwiłłówką (463 m n.p.m.) leżą poza znakowanymi szlakami turystycznymi. Jest to o tyle dziwne, że przecież jest to jedno z niewielu na tym terenie miejsc tak silnie związanych z historią Polski i polskimi rodami magnackimi. W dodatku za transakcją zakupienia przez Antoniego Radziwiłła tego pałacu wraz z przyległym parkiem kryje się inspiracja wydania w Poznaniu pierwszego w historii polskiego przewodnika górskiego po "Olbrzymich górach" (tak wtedy nazywano Karkonosze) z przeznaczeniem dla goszczących tu Polaków. Polskie przewodniki górskie po Tatrach i Beskidach nie mogły pojawić się wcześniej, zbyt bowiem nikły był stopień rozwoju polskiej turystyki górskiej na tamtych terenach i trwało jeszcze wtedy tych gór turystyczne odkrywanie.

Image

Radziwiłłowi i jego córkom rozmiłowanym w tej okolicy niewątpliwie zależało na propagowaniu piękna śląskich gór wśród rodaków i zrobili wszystko, aby taki polski przewodnik się ukazał. A na to wzgórze naprawdę warto się wybrać, choć odnalezienie tej ruiny dla kogoś, kto jest tam po raz pierwszy, nie jest wcale łatwe. Warto tam pójść także dla widoku spod tego wzgórza (platforma widokowa na szczycie już nie istnieje), gdzie Karkonosze chyba najbardziej imponują swym ogromem. Niestety miejscowi przewodnicy z wycieczkami też tam prawie wcale nie zaglądają. Miejsce leży poza szlakami turystycznymi i trasami typowych wycieczek, choć od dawna aż prosi się o wytyczenie i wyznakowanie tam szlaku pieszego, jak i otoczenie tego niszczejącego zabytkowego zespołu pałacowo-parkowego należytą opieką.
Pozdrawiam

Lechu
Oddział Poznański PTT - http://pttpoz.republika.pl/
Strona klubowa - http://kspoz.interiowo.pl/
[img]http://ksp.republika.pl/ks_mala.gif[/img]
Awatar użytkownika
Lechu
 
Posty: 230
Rejestracja: 2007-05-16, 18:18
Miejscowość: Poznań

Postprzez Oliwka » 2007-07-12, 20:44

Dzięki- wszytko o czym piszesz jest niesłychanie interesujace. Chyba czekam na Twoje posty.Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Oliwka
 
Posty: 336
Rejestracja: 2007-04-21, 20:52
Miejscowość: Mielec

Postprzez Lechu » 2007-12-01, 20:45

Oliwka napisał(a):Dzięki- wszytko o czym piszesz jest niesłychanie interesujace.
Doszły do mnie słuchy, że w poprzedni weekend w sąsiadującej z Ciszycą wsi Bukowiec odbyły się zajęcia kursowe Studenckiego Koła Przewodników Sudeckich PTTK z Wrocławia. Zastanawia mnie, dlaczego program kursu pominął pobliską zapomnianą rezydencję poznańskiego księcia, a skupił się drobiazgowo na szczegółach dotyczących byłej posiadłości pruskiego rodu arystokratycznego von Reden? Czyżby historia związków tych terenów z Polską w ogóle nie leżała w zainteresowaniach tych, którzy ustalili kanon jedynych słuszych prawd objawionych dla przyszłych kandydatów na przewodników sudeckich?

W Ciszycy można ukazać nie tylko rozdział pięknej historii, ale też wzbudzić zainteresowanie losem zabytków świadczących o historycznych związkach Polski, a ściślej Wielkopolski i Poznania z regionem Sudetów oraz ogromym wkładzie Wielkopolan w popularyzowanie tych terenów jako miejsca kuracji zdrowotnych i turystyki. Wspomniałem jedynie o zapomnianej i zaniedbanej dawnej rezydencji namiestnika Wielkiego Księstwa Poznańskiego w Ciszycy koło Kowar, a przecież drugą posiadał w Lądku Zdroju. Jest taki na przykład zaniedbany pomnik św. Jana Nepomucena w Cieplicach z XVIII w. związany z fundacją kasztelana poznańskiego Rafała Gurowskiego, doprowadzona do ruiny willa dra Aleksandra Ostrowicza - autora wydanego w Poznaniu w 1881 r. pionierskiego przewodnika po Lądku i kłodzkich górach i wiele innych miejsc i pamiątek związanych z działalnością Polaków, a zwłaszcza Wielkopolan na tych terenach. To przykre, że o tych miejscach się zapomina, że o nie się nie dba, że są ludzie, którym to jest na rękę. Tacy ludzie najchętniej by przywrócili nazwę "Wieży Bismarcka" na Wielkiej Sowie, a przecież wiadomo kim ów twórca Kulturkamfu (walki Prus z Kościołem Katolickim) był dla Polaków.

W swoim czasie działacze PTTK związani z wrocławskim Studenckim Kołem Przewodników Sudeckich usiłowali storpedować inicjatywę upamiętnienia wpomnianego polskiego lekarza z Lądka. Za ich sprawą władze Lądka i Stronia Śląskiego po kolei odmówiły zgody na umieszczenie tablicy pamięci dr. med. Aleksandra Ostrowicza. Pisała o tym nawet prasa.

Image

W wydawnictwie wrocławskiego SKPS PTTK "Karkonosz" opublikowany został paszkwil zatytułowany "O Aleksandrze Ostrowiczu - inaczej", w którym wszyscy niemieccy lekarze w Lądku zostali przedstawieni jako "wybitni", natomiast polski lekarz - jako przeciętny i niczym nie wyróżniający się lekarz uzdrowiskowy. Więcej o tej sprawie => http://www.ksp.lanet.wroc.net/kto.htm Zwracam na to uwagę, bo niestety pewne tendencje - jak widać - się umacniają.
Pozdrawiam

Lechu
Oddział Poznański PTT - http://pttpoz.republika.pl/
Strona klubowa - http://kspoz.interiowo.pl/
[img]http://ksp.republika.pl/ks_mala.gif[/img]
Awatar użytkownika
Lechu
 
Posty: 230
Rejestracja: 2007-05-16, 18:18
Miejscowość: Poznań

Postprzez swistak » 2007-12-04, 15:33

Lech - piszesz bardzo zgrabne teksty.
Należą się Tobie słowa uznania za odnalezienie tablicy z dawnego schroniska PTT z lat 1945 -1950 na Śnieżniku i umieszczenie jej w schronisku pod Śnieżnikiem.

Dlaczego PTT to wciąż przeszłość w Sudetach - nie znajduję wyjaśnienia w Twoich tekstach.
marcys
z mazowsza
swistak
 
Posty: 25
Rejestracja: 2007-10-09, 09:01

Szkoda

Postprzez halny jurko » 2007-12-05, 16:24

Szkoda, że w Sudetach lub na Dolnym Śląsku nie istnieje żaden oddział lub koło PTT. Wygląda to tak jakby na tym ogromnym terenie nie było kilku, kilkunastu lub kilkudziesięciu ludzi, którzy mieli by ochotę być Towarzyszami Tatrzańskimi.
Wspaniała historia to dla wielu jest nic. A współczesny wizerunek Towarzystwa musimy "malować" sami i na niego pracować.
A tak naprawdę to ludzie nie mają ochoty, by gdzieś się zapisywać, płacić jakieś składki i jeszcze działać i to często dla innych.
I to pytanie : No i co ja będę miał z przynależności do PTT ???
od halnego
...niech was zawsze na szlak trafi
Awatar użytkownika
halny jurko
Administrator
 
Posty: 852
Rejestracja: 2007-04-16, 19:48
Miejscowość: Mielec

Postprzez krajka » 2007-12-05, 20:48

halny jurko napisał(a):Szkoda, że w Sudetach lub na Dolnym Śląsku nie istnieje żaden oddział lub koło PTT

W latach 1945-1950 działał Oddział Dolnośląski w Jeleniej Górze.
Administrował schroniskami na Szrenicy, na Stogu Izerskim, na Wysokim Kamieniu, "Szwajcarka" i jeszcze w kilku innych.
Uporządkowano sieć szlaków znakując według Instrukcji znakarskiej PTT.
Szkolono przewodników.
Kto w obecnym Towarzystwie wspomina zasługi Waldemara Siemaszki?
Był Oddział w Kłodzku - uruchomił schronisko pod Śnieżnikiem. To właśnie o tablicy z tego schroniska PTT pisze post swistaka.
Oddziały w Wałbrzychu i Wrocławiu.
Może warto spróbować poszukać odpowiedzi - dlaczego teraz PTT nie istnieje w Sudetach?
Nie chce?
Nie może?
Janusz
krajka
 
Posty: 144
Rejestracja: 2007-09-11, 13:24
Miejscowość: Łódź

Postprzez halny jurko » 2007-12-05, 22:17

Aby oddział czy koło PTT powstało na Dolnym Śląsku, Pomorzu czy Warmii to musi się tam znaleć człowiek a najlepiej kilku ludzi, którzy bedą chcieli tego dokonać i którzy będą działać. Robić coś interesującego dla siebie i dla innych. Nikt z Krakowa, Mielca, Łodzi, Nowego Sącza czy Radomia nie będzie tego robił w tamtym terenie.
Podobnie jest z głosami, by zakładać koła PTT w szkołach i na uczelniach (a nawet wśród polonii zagranicznej). Tylko kto ma je zakładać i prowadzić ?
W szkołach i na uczelniach musi być nauczyciel lub student, który to bedzie "ciągnął" z własnej woli.
od halnego
...niech was zawsze na szlak trafi
Awatar użytkownika
halny jurko
Administrator
 
Posty: 852
Rejestracja: 2007-04-16, 19:48
Miejscowość: Mielec

Postprzez krajka » 2007-12-08, 21:14

Aby oddział czy koło PTT powstało na Dolnym Śląsku, Pomorzu czy Warmii to musi się tam znaleć człowiek a najlepiej kilku ludzi, którzy bedą chcieli tego dokonać i którzy będą działać. Robić coś interesującego dla siebie i dla innych. Nikt z Krakowa, Mielca, Łodzi, Nowego Sącza czy Radomia nie będzie tego robił w tamtym terenie.

Zgoda - ale nie w pełni.
Jeżeli organizacja chce się rozwijać - to szuka współpracowników, oferuje pomoc i wsparcie merytoryczne.
Na tamtych terenach w latach 1945 -1950 jednak to KTOŚ z władz PTT organizował oddziały.
Stąd otwarte pozostaje pytanie :arrow: nie chce :?:/nie może :?:
Janusz
krajka
 
Posty: 144
Rejestracja: 2007-09-11, 13:24
Miejscowość: Łódź


Wróć do Rozmowy o górach

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 7 gości