Lechu - ja swoje a ty swoje.
Więc napiszę ci jaśniej. Jeśli jadę z wycieczke jako pilot po terenie na który mam uprawnienia, to mogę mówić i prowadzic grupę, nawet gdy nie wynajeto mnie do tego. Bo tak chcę. Bo chcę, by i biuro turystyczne które reprezentuję było lepiej postrzegane.
Jeśli jadę w teren na który nie posiadam uprawnień, to też nikt mi nie zabroni mówienia np. w autokarze, podczas przejazdów do uczestników wycieczki i opowiadania tego co wiem o danym terenie. Pilot jest zobowiązany do udzielenia praktycznych informacji a różnorakie atrakcje i ciekawostki krajoznawcze są także praktycznymi informacjami.
O tym, że zdarzają się jakieś zatrzymania grup (a raczej prowadzących te grupy)oprowadzanych przez osoby nie posiadajace uprawneń na dany teren słyszałem.
Dziennikarze rozdmuchują ten temat nie zostawiając suchej nitki np. na straży miejskiej, nie zadając sobie trudu by sprawdzić jak jest w innych krajach.
A w bardzo wielu krajach są podobne przepisy i podobne zachowanie odpowiednich służb.
Zapraszam cię np. do wyjazdu na wycieczkę do Wiednia. Poprowadź grupe bez uprawnień, może ci sie uda to zrobić bez zatrzymania. Licencje są także potrzebne do prowadzenia grup np. po Pradze, Dreźnie, Berlinie, Bidapeszcie i wielu innych miastach. Także po miastach Italii (a ten pan z Włoch bardzo sie oburzył potraktowaniem go mandatem w Krakowie).
Inna rzecz to nadgorliwość straży miejskiem - mogli tylko zwrocić uwagę i nie karać mandatem.Ale przepisy mamy takie jakie mamy i wszyscy powinniśmy ich przestrzegać. Gdy coś się zmieni to niekt nikogo nie bedzie karał za łamanie przepisów. Tymczasem nawoływanie do łamania prawa, chwalenie się tym, że się łamie prawo nie jest czynem chwalebnym a wręcz przeciwnie.
Pisałeś w którymś z postów cos w tym stylu, że zatrzymywanie w Polsce grup prowadzonych przez nieuprawnionych przewodników jest unikatem i że coś podobnego można spotkać np. na Białorusi. Jeśli nie wiesz dlaczego na Białorusi zatrzymuje się grupy prowadzone przez przewodników nie "namaszczonych" uprzednio przez władze Łukaszenki, to tym razem ja ci mogę współczuć.